Joanna Krupa, od lat jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy TVN, niejednokrotnie angażowała się w działania na rzecz praw człowieka, zwierząt oraz społeczności LGBT. Dlatego wielu internautów zaskoczyło jej towarzystwo Dominika Tarczyńskiego — polityka znanego z ostrych wypowiedzi, krytyki TVN i konserwatywnych poglądów.
Burza po wspólnym wyjściu Krupy i Tarczyńskiego
Świadkowie ich spotkania w warszawskiej restauracji twierdzili, że atmosfera między nimi była wyjątkowo ciepła. Europoseł miał obejmować modelkę w pasie, głaskać ją po włosach i wyraźnie szukać bliskości. Krupa, jak relacjonowano, była wyraźnie rozpromieniona.
W TVN-ie zrobiło się nerwowo — pojawiły się nawet sugestie, że udział Krupy w kolejnych sezonach „Top Model” może stanąć pod znakiem zapytania. Sama zainteresowana milczała. Z kolei Tarczyński ograniczył się do krótkiego komentarza, że "to prywatna relacja", której nie zamierza publicznie opisywać.
"To nie jest dla mnie temat". Krupa odpowiada po raz pierwszy
Do pierwszej publicznej reakcji doszło dopiero po finale tegorocznego „Top Model”. Po zakończeniu programu modelka zatrzymała się przy dziennikarzach, jednak pytania o głośne zdjęcia nie spotkały się z obszerną odpowiedzią.
– Dla mnie to nie jest w ogóle temat. Jak mam coś do powiedzenia, to powiem. A na ten temat nie mam do powiedzenia nic – ucięła, jednocześnie podkreślając, że w jej życiu obecni są „różni ludzie”. Chwilę później skierowała rozmowę na swoją córkę, dodając, że to o niej „może mówić bez końca”.
W rozmowie z innym portalem podkreśliła, że plotki i medialny szum nigdy nie miały na nią większego wpływu.
– Machnę ręką. Jak mam coś do powiedzenia, to powiem. Jak nie, to nie ma tematu – stwierdziła.
Choć krótkie wypowiedzi Krupy nie rozwiewają wątpliwości, stawiają sprawę jasno: modelka nie zamierza komentować swojej relacji z Dominikiem Tarczyńskim. Internet jednak nadal żyje ich wspólnym wyjściem, a pytania o to, co łączy gwiazdę TVN i polityka o skrajnie odmiennych poglądach, raczej szybko nie ucichną.
Źródło: SuperExpress