Michał Piróg jest stałym bywalcem w Izraelu. Od lat regularnie odwiedza ten kraj. Zabierał tam nawet uczestników programu "Top Model", mówiąc im, że zrobi to dobrze ich duszy. Kilka dni temu potwierdzono, że Izrael weźmie udział w Eurowizji 2026 pomimo licznych protestów i prób bojkotów. Powodem była oczywiście wojna w Strefie Gazy oraz mało wiarygodne wyniki głosowania SMS-owego na Izrael w poprzednich latach. Dopuszczenie Izraela do udziału sprawiło, że z Eurowizji wycofały się Hiszpania, Holandia, Słowenia i Irlandia. W rozmowie z Kozaczkiem Michał Piróg wyśmiał decyzję hiszpańskiej telewizji.
ZOBACZ TAKŻE: Polska weźmie udział w Eurowizji 2026! TVP nie dołączy do bojkotu Izraela [NASZ KOMENTARZ]
Widziałem super mem w Izraelu. [...] Izrael zawsze był w czołówce, a oni na 20-którymś miejscu. Dużo nie tracą - mówił rozbawiony prowadzący "Top Model".
"Wojna w Ukrainie nadal trwa. W Stefie Gazy nie"
Dziennikarz Kozaczka zapytał Michała Piróga, czy nie uważa, że to niezrozumiałe, że Rosja została wyrzucona z Eurowizji za zbrodnie wojenne, a Izrael nie. Piróg, który wydawał się oburzony tym pytaniem, odpowiedział:
Wojna w Ukrainie nadal trwa. W Stefie Gazy nie. To chyba jest duża różnica też.
Michał Piróg mówi o propagandzie
Michał Piróg uważa także, że negatywne postrzeganie Izraela jest tak naprawdę wynikiem propagandy. Gwiazdor TVN nie określił jednak, co dokładnie miał na myśli. Zachęcił do refleksji.
Propaganda, która dotyczyła tej sytuacji jest rozpowszechniona na całą Europę i Amerykę Północną. I wcale nie chodzi o Izrael. Trzeba więcej poczytać i popatrzeć, o co chodzi tak naprawdę. To nie są strajki, które się dzieją w Izraelu, czy w Palestynie. To się dzieje na europejskich ulicach. I na amerykańskich i kanadyjskich - mówił w rozmowie z Kozaczkiem.