Mimo że od wielkiego finału jubileuszowej edycji „Tańca z gwiazdami” minął prawie tydzień, emocje jeszcze nie opadły. Decyzją widzów Kryształową Kulę i nagrodę pieniężną w wysokości 200 tysięcy złotych wygrał Mikołaj „Bagu” Bagiński. Tuż za nim uplasował się aktor Maurycy Popiel, znany widzom m.in. z roli w serialu „M jak miłość”.
Maurycy Popiel dostał cztery dziesiątki. Nagle w rozmowie wypalił o pomyłce!
W finałowym odcinku show każda z par zaprezentowała aż trzy układy. Maurycy i Sara przypomnieli widzom swoje tango argentyńskie do hitu Dody „Melodia ta”. W rozmowie z Eską aktor i tancerka przyznali, że wokalistka skomentowała ich występ w mediach społecznościowych. Doda miała napisać, że jej piosenka przyniosła parze szczęścia. Za swój układ Maurycy i Sara otrzymali bowiem maksymalne noty od jurorów. Popiel miał jednak inne zdanie niż gwiazda muzyki.
Popiel odpowiedział Dodzie
Zapytani o to, czy Doda kontaktowała się z nimi po zobaczeniu ich tanga, Sara i Maurycy przypomnieli sobie, że widzieli jej komentarz pod zamieszczoną na Instagramie rolką. Aktor z przymrużeniem oka odpowiedział, że cztery dziesiątki od jurorów nie były efektem szczęścia, jak napisała Doda, a ciężkiej pracy.
Tak, napisała, że jej piosenka przyniosła nam szczęście, ale to nie było szczęście, to była ciężka praca – skwitował Maurycy.