Maurycy Popiel doskonale radzi sobie na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Aktor już w pierwszym odcinku usłyszał szereg komplementów od jurorów, w tym najsurowszej Iwony Pavlović. W trzecim odcinku to właśnie on i jego partnerka taneczna Sara Janicka zdobyli pierwsze w tej jubileuszowej edycji cztery dziesiątki. Para zaprezentowała na parkiecie zmysłowe tango argentyńskie do wielkiego hitu Dody "Melodia ta", a punktem kulminacyjnym występu było ściągnięcie przez Maurycego koszuli i zaprezentowanie wyrzeźbionego ciała.
W rozmowie z Eską aktor przyznał, że wychodząc na parkiet "TzG", nie był w 100% przekonany, że tango argentyńskiego jego taniec.
Trochę czuliśmy, że może być dobrze. Ale czy byliśmy go tak 100% pewni? Nie, ja nie, natomiast udało się zrealizować to wszystko, co chcieliśmy i jest super. (...) Nadal nie mogę w to uwierzyć, bo jak zobaczyłem pierwsze dwie dziesiątki, to myślę sobie: "No dobra, łatwiej od Rafała i pani Ewy dostać dziesiątkę niż od Tomka i pani Iwony. Jak padła ta ostatnia, to po prostu euforia" - powiedział nam.
Popiel zaliczył wpadkę w "TZG"?!
Maurycy Popiel i Sara Janicka opowiedzieli nam o swoich przygotowaniach do przełomowego dla nich odcinka. Tancerka wyjawiła, że choć zdobyli maksymalne noty od jurorów, nie wszystko poszło tak, jak miało.
- Tango jest bardzo wymagającym tańcem, szczególnie dla partnera, który musi prowadzić, więc fajnie, że się udało, nie ze wszystkim, prawie ze wszystkim - zaczęła Sara.
- Tego nie mówimy nikomu! - od razu odpowiedział jej Maurycy.
Dopytani o to, co poszło nie tak, aktor i tancerka nie chcieli zdradzić szczegółów.
- Wszystko się udało, zatańczyliśmy najlepiej - odpowiedział ze śmiechem Popiel.
Wychwyciliście jakiś błąd?