Czy szkoły ponownie zostaną zamknięte? To pytanie jest regularnie zadawane członkom Ministerstwa Edukacji Narodowej. W związku ze stale rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem, zarówno uczniowie, jak i ich rodzice apelują o to, by zmienić tryb zajęć lekcyjnych ze stacjonarnego na zdalny. W mediach społecznościowych powstał nawet specjalny hashtag #protestuczniowski, dzięki któremu młodzież w wieku szkolnym zachęcała swoich rówieśników do opuszczenia lekcji bądź ubrania się w całości na czarno.
W sobotę 10 października odbyła się konferencja, w trakcie której przedstawiono szczegóły dotyczące funkcjonowania szkół w dobie pandemii koronawirusa. Premier Mateusz Morawiecki wspólnie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim zgodnie przyznali, że na ten moment nie widzą konieczności zamykania wszystkich placówek oświatowych, bowiem nie są one głównym źródłem zakażeń. Tego samego zdania jest Ministerstwo Edukacji Narodowej. Mimo że liczba szkół przechodzących na tryb zdalny zwiększa się, uczniowie nie powinni spodziewać się ich zamknięcia.
Szkoły znów zamknięte?
W rozmowie z wp.pl, minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski także wyraził sprzeciw względem odgórnego zamknięcia szkół, tak jak miało to miejsce w marcu.
- Całe kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także ja osobiście jestem przeciwny zamykaniu odgórnemu wszystkich szkół w Polsce. Uważamy, że w tej chwili system, który stworzyliśmy, zaproponowaliśmy na początku sierpnia, w którym decyzja dyrektora szkoły musi być zaakcentowana przez inspekcje sanitarną, sprawdził się w praktyce - przyznał.
Przypomnijmy, że o wszelkich zmianach rząd ma informować w trakcie konferencji prasowych. Te, zgodnie z zapowiedziami, mają odbywać się co tydzień. Liczba zakażonych COVID-19 w dniu 14 października przekroczyła liczbę ponad 6.5 tysiąca.
