"Ranczo” to serial, który pokochała cała Polska. Emisja trwała przez 10 sezonów, a produkcja wciągnęła miliony widzów w świat Wilkowyj, małej wsi, gdzie każdy bohater miał swoją barwną historię. Wśród nich była Wioletka, właścicielka knajpki i specjalistka od flirtu, która szczególnie upodobała sobie kolor różowy. To właśnie ta rola sprawiła, że Magdalena Waligórska zyskała ogromną popularność. Choć aktorka wcześniej występowała m.in. w "Pianiście”, "Klanie” czy "Na dobre i na złe”, to dopiero barmanka z Wilkowyj sprawiła, że zaczęto ją rozpoznawać na ulicy.
Co ciekawe, aktorka wcale nie miała wcielać się w tę postać. Na początku próbowała swoich sił w roli Klaudii, córki wójta, a nawet była brana pod uwagę do zagrania Lucy. Ostatecznie jednak trafiła jej się Wioletka i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Sama aktorka nigdy nie żałowała tej decyzji. Wielokrotnie podkreślała, że dzięki tej roli mogła budować kolejne etapy kariery, a dziś bardziej skupia się na teatrze i aktorstwie dramatycznym.
Zobacz też: Quiz z "Rancza". Sprawdźmy, czy jesteś prawdziwym fanem serialu
Wioletka z "Rancza" nie przypomina dawnej siebie
Czas płynie nieubłaganie i fani serialu często z zaskoczeniem patrzą na swoich dawnych ulubieńców. W przypadku Magdaleny Waligórskiej zmiany są naprawdę widoczne. Widzowie zapamiętali ją jako młodą blondynkę z burzą loków, w różowych sukienkach i z charakterystycznym uśmiechem. Dziś aktorka prezentuje się zupełnie inaczej, bardziej elegancko, dojrzale i z klasą.
Internauci nie kryją zachwytów, podkreślają, że aktorka z wiekiem zyskała jeszcze więcej uroku. Jej metamorfoza pokazuje, że nie tylko udało jej się oderwać od wizerunku Wioletki, ale też odnaleźć własny styl.
Prywatnie Magdalena jest żoną Mateusza Lisieckiego, z którym ma dwoje dzieci, Piotra i Natalię. Na Instagramie dzieli się codziennością, podróżami i pasją do książek. Choć wielu widzów wciąż widzi w niej przede wszystkim Wioletkę, dziś to już zupełnie inna kobieta, świadoma siebie, dojrzała i pewna swojej drogi. Patrząc na jej zdjęcia trudno uwierzyć, że to ta sama dziewczyna sprzed lat, która z humorem i lekkością rozkręcała knajpę w Wilkowyjach.