Michael Jackson na archiwalnym zdjęciu

i

Autor: SWNS / Splash News/EAST NEWS

gwiazdy

To był proces stulecia. 20 lat temu Michael Jackson został uniewinniony

2025-06-12 17:14

13 czerwca 2005 roku oczy całego świata zwrócone były w stronę miasta Santa Maria w Kalifornii. To właśnie tego dnia odbyła się ostatnia rozprawa z udziałem Michaela Jacksona, w trakcie której ława przysięgłych oczyściła go ze wszystkich dziesięciu stawianych mu zarzutów. Dziś mija 20 lat od zakończenia "procesu stulecia".

Michael Jackson uniewinniony! Informacja o oczyszczeniu wokalisty ze wszystkich dziesięciu stawianych mu zarzutów ucieszyła nie tylko jego samego, ale również miliony fanów na całym świecie, którzy przez cały czas wierzyli w niewinność idola i pomyślne zakończenie "procesu stulecia". Ten ciągnął się przez ponad cztery miesiące i stał widowiskiem medialnym, szeroko komentowanym nie tylko przez amerykańskie media.

W listopadzie 2003 roku świat obiegła informacja o tym, że kalifornijski sąd wydał nakaz aresztowania Michaela Jacksona. Króla popu podejrzewano o molestowanie seksualne 13-letniego, chorego na nowotwór Gavina Arvizo - bohatera jego filmu dokumentalnego "Living with Michael Jackson" w reżyserii Martina Bashira, w którym wyjawił, że zdarza mu się dzielić łóżko z nieletnim. Wokalista dobrowolnie oddał się w ręce policji i został formalnie aresztowany, jednak wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 3 milionów dolarów. Miesiąc później, 18 grudnia 2003 roku, piosenkarzowi postawiono siedem zarzutów dotyczących molestowania dzieci i dwa zarzuty podania środka odurzającego w celu popełnienia przestępstwa. 30 kwietnia 2004 roku usłyszał ostatecznie dziesięć zarzutów: te dotyczące molestowania seksualnego, podawania nieletniemu środków odurzających oraz spiskowania w sprawie uprowadzenia chłopca i jego rodziny.

Michael Jackson w chwili śmierci miał olbrzymie długi. Szokujące informacje ujrzały światło dzienne

Proces Michaela Jacksona

"Proces stulecia" miał swój start w poniedziałek, 31 stycznia 2005 roku i od początku budził wielkie emocje. Rozprawa zaczęła się od selekcji ławy przysięgłych. Po wybraniu ławników oraz ich zastępców, 28 lutego rozpoczął się faktyczny proces Michaela Jacksona. Artysta stanowczo zaprzeczał stawianym zarzutom, a na jego korzyść zeznawali m.in. była żona i matka jego dzieci Debbie Rowe, jak również Macaulay Culkin. Aktor znany z hitu "Kevin sam w domu" przyznał, że zdarzało mu się spać z piosenkarzem, jednak nigdy nie był przez niego molestowany.

Proces dobiegł końca 13 czerwca tego samego roku. Jackson pojawił się w sądzie z rodziną, m.in. ojcem Joe, matką Katheriną oraz siostrami - La Toyą i Janet Jacksonami. Ława przysięgłych sądu w Santa Maria w Kalifornii oczyściła piosenkarza ze wszystkich 10 stawianych mu zarzutów.

Gdy odczytywano werdykt, zarzut po zarzucie, piosenkarz nie wykazywał żadnych emocji. Co innego jego fani. Wielbiciele zgromadzeni pod sądem zachowywali się histerycznie - płakali, padali na ziemię. Z głośników leciały piosenki ich idola. Po uniewinnieniu Jackson nie wrócił do posiadłości Neverland. Wokalista opuścił Stany Zjednoczone i przeprowadził do Bahrajnu, a następnie pomieszkiwał we Francji i w Irlandii. Po ponad roku pobytu poza granicami - w styczniu 2007 roku - MJ powrócił do ojczyzny.

Temat molestowania nieletnich przez Michaela Jacksona nie miał jednak swojego końca w 2005 roku. Osiem lat później, już po śmierci Jacksona, Wade Robson zmienił swoje zeznania i złożył pozew cywilny o wartości 1,5 miliarda dolarów przeciwko wokaliście. Zarzuty tancerza i Jamesa Safechucka stały się przedmiotem dwuczęściowego, głośnego filmu dokumentalnego z 2019 roku, zatytułowanego "Leaving Neverland".