- Nadchodzący sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich budzi nadzieje na przełamanie słabszych lat polskiej reprezentacji.
- Adam Małysz wskazuje Kamila Stocha i Kacpra Tomasiaka jako zawodników w najlepszej formie przed startem sezonu.
- Czy Kamil Stoch zakończy karierę medalem na Igrzyskach Olimpijskich w Predazzo, miejscu ważnym dla polskich skoków?
- Prezes PZN przestrzega przed składaniem obietnic, ale czy ta zima w końcu przyniesie polskim kibicom powody do radości?
Adam Małysz tuż przed startem nowego sezonu. Czy to w końcu będzie "ta zima"?
Ostatnie lata w polskich skokach nie były zbyt kolorowe. Trzech naszych najbardziej doświadczonych zawodników, z którymi wiązaliśmy największe nadzieję i z którymi kojarzą nam się największe sukcesy w ostatniej dekadzie, spisywało się zdecydowanie poniżej swoich własnych, ale także naszych oczekiwań. Sezon 2024/2025 Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła ukończyli poza czołową trzydziestką klasyfikacji generalnej. Dobrze spisywał się za to Paweł Wąsek. Bardzo dobrze, bo zanotował swoją najlepszą zimę w karierze. Stanął na podium konkursu w Lahti, a cały sezon zakończył na 14. miejscu. I choć on dawał nam sporo powodów do radości, ogólna ocena tego sezonu, w wykonaniu naszej reprezentacji, była słaba.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że właśnie ci starsi zawodnicy wygrywają i teraz już zawsze będzie klęska jak ktoś z młodych będzie lepszy, a starsi nie będą dobrze skakać. To jest trochę frustrujące z drugiej strony, bo wszystkim powinno nam zależeć na tym, żeby przede wszystkim ta młodzież pchała do przodu - mówi nam Adam Małysz.
Mówiąc o młodzieży, nie sposób nie wspomnieć o Kacprze Tomasiaku, który wychodzi na czoło "młodych, zdolnych" w polskich skokach. I to rzeczywiście młodych, bo ma dopiero 18 lat. Zwycięstwo w Letnim Pucharze Kontynentalnym, debiut w Letnim Grand Prix w Klingenthal i najlepszy wynik z wszystkich Polaków - to mówi naprawdę dużo. Czy według Adama Małysza trener Maciej Maciusiak w tym sezonie kompletowanie składu będzie rozpoczynał od 18-latka?
Nikt tego nie przewidzi. Wiadomą sprawą jest, że faktycznie Kacper skakał bardzo fajnie i każdy z nas by na pewno chciał, żeby ta jego forma się utrzymała również w zimie. Oczywiście weźmie udział w tych pierwszych zawodach, bo wywalczył sobie miejsce w Pucharze Świata. No i pewnie to się wszystko wtedy okaże w jakiej jest dyspozycji i czy jest w stanie gdzieś tam w tym Pucharze Świata funkcjonować na wysokim poziomie, a jesteśmy przekonani, że tak. Widać po nim, że jest mocny psychicznie i miejmy nadzieję, że ta jego dyspozycja będzie dalej dobra i że pokaże się z jak najlepszej strony - podkreśla prezes PZN.
To właśnie Kacpra Tomasiaka i Kamila Stocha Adam Małysz wskazuje w tym momencie jako tych, którzy przed zimą prezentują najwyższy poziom.
Akurat tych dwóch zawodników na ostatnim zgrupowaniu w Wiśle najlepiej skakało. Na pewno to są zawodnicy, którzy dzisiaj bym powiedział są w dobrej dyspozycji. Też ciężko jest w tym momencie coś rokować, gdy faktycznie skakaliśmy w zasadzie tylko w polskim gronie. Pewnie pierwsze konkursy Pucharu Świata gdzieś tam już przesądzą w którym miejscu jesteśmy, ale wyglądało to fajnie, także jestem optymistycznie nastawiony i mam nadzieję, że to pójdzie do przodu. Że Kamil w końcu odżyje, ale też młodzież za tym ruszy - słyszymy.
Kamil Stoch ma przed sobą ostatnią zimę w karierze. Zdecydował się powiedzieć o tym oficjalnie długo przed startem sezonu. W przypadku Adama Małysza to wyglądało trochę inaczej, bo Orzeł z Wisły poinformował o zakończeniu kariery dopiero po Mistrzostwach Świata w Oslo, w trakcie trwania swojego ostatniego sezonu. Czy ta świadomość, że wszyscy już wiedzą może pozytywnie wpłynąć na Kamila, czy wręcz przeciwnie?
Nie wiem, to jest bardzo indywidualna sprawa i każdy myśli nad tym, jakby to miało wyglądać, jak zakończyć karierę i co później. Każdy indywidualnie bardzo pracuje nad tym co zrobić. Ja przez dwa lata myślałem nad tym jak zakończyć karierę będąc dalej w wysokiej formie. No i wtedy sobie postanowiłem po Vancouver już na 100%, że jeśli zdobędę medal w Oslo, no to wtedy zakończę karierę i też tak zrobiłem. Kamil wybrał inny kierunek, inny sposób, że określi to już przed sezonem, bo pewnie tak gdzieś sobie zaplanował i pewnie ma już przemyślane co, jak i kiedy i tak dalej, więc tak to wygląda. Czy presja będzie mniejsza czy większa? Też mi jest ciężko powiedzieć, bo tak jak mówię, no nie jestem w skórze Kamila i bałbym się tutaj akurat rokować jakby to miało wyglądać. Ja mam nadzieję, że będzie mniejsza, bo do tej pory faktycznie Kamil bardzo dużo od siebie wymagał i często to mu przeszkadzało odnosić w tym ostatnim okresie sukcesy. Teraz skacze nieźle i mam nadzieję, że tak pozostanie - podkreśla Małysz.
Cały czas trwa jeszcze okres kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich we Włoszech. Wygląda on zdecydowanie inaczej, niż miało to miejsce przed poprzednimi igrzyskami. Na ten moment polska kadra może zabrać trzech zawodników, ale docelowo walczymy o czteroosobowy skład. Czy Adam Małysz w ogóle wyobraża sobie taką sytuację, że Kamil Stoch mógłby na te swoje ostatnie w karierze igrzyska nie pojechać?
Nie wyobrażam sobie na pewno, ale no wszystko się może wydarzyć. To jest tak, że na igrzyska pojedzie na dzień dzisiejszy trzech najlepszych zawodników. Cały czas walczymy jeszcze o czwarte miejsce. Więc pojadą ci najlepsi na pewno - słyszymy.
Miejsce, w którym odbędą się Igrzyska Olimpijskie jest dla Polaków wyjątkowe. W Predazzo w 2003 Adam Małysz wywalczył dwa złote medale na mistrzostwach świata. Potem w 2013 roku Kamil Stoch zdobył tam jedyny w swojej karierze tytuł mistrzowski. No i teraz nadchodzi 2026 rok. Skocznia wprawdzie przebudowana, ale miejsce i jego klimat ten sam. Czy według prezesa PZN jest szansa, że do tej księgi pod tytułem "Predazzo" Polacy dopiszą kolejny rozdział?
No pewnie byłoby to marzeniem nie tylko zawodników, ale również i naszym w związku i pewnie wszyscy by gdzieś tam chcieli, żeby tak to wyglądało. Ale jak to będzie, to na pewno trzeba poczekać. My będziemy trzymać mocno za to kciuki, a zawodnicy muszą z siebie po prostu dać wszystko - zaznacza Małysz.
Sezon olimpijski jest jednak wyjątkowo ważny nie tylko dla naszej kadry. Pozostałe reprezentacje też mocno trenują, aby w Predazzo być w stanie walczyć o jak najwyższe cele. Ale sezon 2025/2026 to naturalnie nie tylko igrzyska. Tradycyjnie nasza uwaga skupi się na walce o kryształową kulę. Kto według Adama Małysza może być "w gazie" na początku zimy?
Wydaje mi się, że dalej bardzo mocni są Austriacy. Jan Hoerl i Daniel Tschofenig widać, że to co prezentowali już w zeszłym sezonie gdzieś tam utrzymali i wciąż prezentują swoją wysoką formę. Chciałbym, żeby to byli nasi zawodnicy. Na pewno też jest Domen Prevc, który widać, że dalej skacze naprawdę dobrze i daleko. Także to są ci, których gdzieś tam obserwowałem przez jakiś czas i widzę, że ta forma u nich cały czas jest. Jeśli chodzi o pozostałych, ciężko powiedzieć, bo bardzo różnie skakali, raz lepiej, raz gorzej, więc myślę, że po prostu sam sezon zweryfikuje - mówi Adam Małysz.
W sporcie liczą się sukcesy, a dla polskich kibiców liczą się miejsca w czołówce, a przede wszystkim na podium. Czy nadchodząca zima w końcu będzie tą, podczas której będziemy oglądać naszych zawodników w czołówce?
Dalej mamy tych zawodników starszych, którzy widać, że na dzień dzisiejszy trenują i fajnie to dosyć wygląda. Pojawił się Kacper Tomasiak, miejmy nadzieję, że on dołączy do tej grupy, bo to jest bardzo młody zawodnik, 18 lat. Trzeba mieć na pewno nadzieję, ale ja bym też jakby nie chciał obiecywać nie wiadomo jakich złotych gór, bo to jest trochę wróżenie z fusów. Po prostu to się musi wydarzyć, żeby później można było o tym mówić - dodaje czterokrotny zdobywca kryształowej kuli.