Do tej pory Qczaj był jednym z najbardziej lubianych trenerów w polskim show-biznesie. Jego energia, charakterystyczne powiedzonka i szczerość sprawiały, że przyciągnął do siebie prawie 600 tysięcy obserwujących na Instagramie. Jednak w połowie sierpnia w jego życiu wydarzyło się coś, co wywróciło jego medialną codzienność do góry nogami. Trener nagle stracił dostęp do swoich kont i skrzynek mailowych, co, jak sam przyznał, zmusiło go do podjęcia drastycznych kroków. 13 września opublikował serię emocjonalnych InstaStories, w których pokazał screeny rozmów, a także wystosował dramatyczne oświadczenie.
Zobacz też: "Good Luck Guys": ile odcinków liczy 2. edycja i kiedy premiera finału? (ROZPISKA)
Niniejszym informuję, że padłem ofiarą kradzieży i nie posiadam pełnego dostępu do swoich kont ani skrzynek mailowych. Z dniem dzisiejszym kończę współpracę z moim dotychczasowym menedżerem. W związku z powyższym proszę o natychmiastowe wstrzymanie realizacji wszelkich płatności oraz spłat faktur do czasu przekazania dalszych oficjalnych informacji z mojej strony. Daniel Kuczaj - napisał na Instagramie. Co więcej, poprosił fanów o kontakt przez specjalnie utworzony adres mailowy, by mógł w ogóle funkcjonować w mediach społecznościowych.
Sprawa momentalnie nabrała rozgłosu, a w sieci zawrzało. Do oskarżeń odniósł się bowiem sam menedżer Qczaja, Paweł Baj, który w rozmowie z Pudelkiem wyraźnie zaprzeczył, jakoby miał coś wspólnego z kradzieżą czy przejęciem kont. Podkreślił, że wszystkie przepływy finansowe są transparentne i łatwe do sprawdzenia, a cała sytuacja jest dla niego równie trudna, jak dla Daniela.
Ostatnie dwa dni są najcięższymi dniami w moim życiu. Nie mogę od czwartku nawiązać kontaktu z Danielem, który jest też moim przyjacielem. Nie pozwoliłbym go nikomu skrzywdzić. Wszystkie przepływy finansowe są czyste i do wyjaśnienia. Nic nie ukradłem. Jest mi bardzo przykro że Daniel zamiast wyjaśnić wszystko ze mną zaczął publikować wiele Instagram Stories pod wpływem emocji - mówił menedżer
Co więcej, wprost zasugerował, że problemy mogą mieć związek z terapią, na którą uczęszcza Qczaj.
Mogę tylko dodać swoje odczucia, ale też po konsultacji w dniu dzisiejszym z kilkoma psychologami, że Daniel trafił na terapię do niewłaściwej osoby. Bardzo chce mu pomóc. Ale nie wiem czy jestem jeszcze w stanie - tłumaczył Paweł Baj
Konflikt, który początkowo wydawał się zwykłą sprzeczką na linii artysta–menedżer, przerodził się w publiczną batalię, którą z zapartym tchem śledzą internauci.
Trudno przewidzieć, czy skończy się to procesem, czy próbą pogodzenia stron.