To ważny moment dla rzemiosła, które w naszym kraju dojrzewało razem z codziennością zwykłych ludzi. Plecionkarstwo, choć dziś bywa postrzegane jako niszowa dziedzina, przez wieki stanowiło podstawę funkcjonowania gospodarstw i lokalnych społeczności. Dołączenie do prestiżowego grona siedmiu polskich tradycji wyróżnionych przez UNESCO jest więc czymś więcej niż formalnością – to symbol docenienia pracy wielu pokoleń twórców.
Siódmy polski skarb na Liście UNESCO
Plecionkarstwo jest kolejnym, siódmym już elementem niematerialnego dziedzictwa Polski uhonorowanym przez UNESCO. W poprzednich latach światowe uznanie zdobyły m.in. szopkarstwo krakowskie, kultura bartnicza, sokolnictwo czy polonez – taniec, który rozpoznaje dziś niemal każdy Polak. Wpis z 2025 roku dopisuje do tego zestawienia rzemiosło niezwykle stare, a jednocześnie wciąż żywe.
Od królewskich folwarków po współczesne pracownie
Plecionkarstwo należy do najstarszych polskich technik rękodzielniczych. Towarzyszyło nam właściwie od zawsze – w królewskich majątkach ułatwiało prace gospodarcze, na wsiach było prostym, ale niezbędnym sposobem na organizację codzienności. Wyplatane kosze, kufy i pojemniki służyły do przechowywania plonów, drewna czy narzędzi. Z czasem, w regionach o słabszej ziemi i ograniczonych możliwościach zarobku, plecionkarstwo stało się nie dodatkowym, lecz głównym zajęciem mieszkańców.
Szczególnie dobrze widać to w okolicach Nowego Tomyśla, gdzie już w XVIII wieku rozpoczęto uprawę wikliny, tworząc jeden z najważniejszych ośrodków polskiego plecionkarstwa. Z kolei w 1878 roku w Rudniku nad Sanem powstała pierwsza w kraju Szkoła Koszykarska, dzięki której rzemiosło zyskało formalne ramy edukacyjne.
Ręka, natura, surowiec
Plecionkarstwo od wieków opiera się na dwóch prostych, ale wymagających filarach: ręcznej pracy oraz umiejętności współpracy z naturą. Twórcy od pokoleń przekazują wiedzę o tym, jak pozyskiwać i przygotowywać materiały – od słomy i traw, po korzenie drzew. W Polsce najważniejsza była i pozostaje wiklina, ściśle związana z nadrzecznymi krajobrazami i lokalną kulturą.
Choć kosze i naczynia różniły się rozmiarem czy przeznaczeniem, jedno było stałe: dbałość o estetykę. Plecione formy wypracowały tak charakterystyczny styl, że ich wygląd zmieniał się przez wieki bardzo nieznacznie – funkcjonalność i prostota okazały się ponadczasowe.
Wpis na Listę UNESCO to wspólny wysiłek wielu środowisk
Droga do tego wyróżnienia była długa i oparta na współpracy. Wniosek o wpis przygotowano razem z depozytariuszami tradycji, organizacjami pozarządowymi, instytucjami kultury i samorządami. Szczególne znaczenie miały głosy twórców z regionów, gdzie plecionkarstwo nadal jest żywą częścią codzienności – z Nowego Tomyśla, Rudnika nad Sanem czy okolic Łowicza.
Wpis otwiera przed twórcami nowe możliwości. Dzięki warsztatom, wystawom i projektom edukacyjnym łatwiej będzie przekazać umiejętności młodszym pokoleniom i pokazać, że rękodzieło może być nowoczesne, ekologiczne i bardzo potrzebne.
Źródło: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego