W nocy z 2 na 3 lipca Diogo Jota oraz jego brat, Andre, podróżowali samochodem, kiedy niespodziewanie ich auto zjechało z drogi i w wyniku wypadku stanęło w ogniu. Wszystko wskazuje na to, że podczas wyprzedzania doszło do pęknięcia opony, a to z kolei doprowadziło do późniejszych, tragicznych zdarzeń. Diogo i Andre zginęli na miejscu, w hiszpańskiej prowincji Zamora. Informacja o śmierci piłkarzy wstrząsnęła całym światem. Niespełna dwa tygodnie wcześniej, Diogo Jota stanął na ślubnym kobiercu z ukochaną Rute Cardoso. Piłkarz Liverpoolu zaledwie kilka godzin przed wypadkiem wrzucił na swój Instagram profesjonalne wideo ze ślubu i wesela i wspomniał, że dzień ślubu był dniem, którego nigdy z Rute nie zapomną... W wyniku tragicznego wypadku Diogo osierocił trójkę dzieci.
Interwencja policji podczas pogrzebu piłkarzy
W sobotę, 5 lipca 2025 roku, o godzinie 10:00 rozpoczęła się ceremonia pogrzebowa Diogo Joty i Andre Silvy. W ostatniej drodze piłkarzy udział wzięli rodzina, przyjaciele, piłkarze z Liverpoolu oraz reprezentacji Portugalii. Roberto Martinez, Ruben Neves, Joao Felix oraz Bruno Fernandes nie kryli swojego wzruszenia. Podczas ostatniego pożegnania braci nie mogło również zabraknąć kibiców. Ich zachowanie jednak spowodowało, że musiała interweniować policja. Jak podaje "The Sun", tłumy kibiców pojawiły się na cmentarzu, na którym zostali pochowali bracia, a wszystko to w celu wykonania fotografii grobu... Umundurowani funkcjonariusze policji zareagowali ekspresowo i momentalnie "przepędzili" tłum. Niestety jak informuje "The Sun", reporterzy będący na miejscu twierdzą, że tłumy miały powrócić w to samo miejsce chwilę później. Zachowanie kibiców aż ciężko skomentować...