W mediach społecznościowych regularnie pojawiają się szkodliwe trendy. Bez wątpienia do tego niechlubnego grona można zaliczyć "szon patrol", nową, niebezpieczną "zabawę" nastolatków. Polega ona na przeczesywaniu okolicy w odblaskowych kamizelkach, które można kupić w popularnych serwisach aukcyjnych, w poszukiwaniu dziewczyn. Jeśli nastolatki uważają, że są one ubrane w ich mniemaniu jak "k*rwiszony", czyli zbyt prowokacyjnie, robią im zdjęcia i zamieszczają w sieci. I choć początkowo wiele osób myślało, że to żart, wpisy publikowane w X pokazują, że niektórzy wzięli to na poważnie i rzeczywiście uprzykrzają życie rówieśniczkom.
Nazwa trendu wywodzi się właśnie z określenia, którego używają nastolatkowie. Patrole zyskały na popularności na platformach takich jak TikTok, Instagram i Facebook. Martyna Wojciechowska, która sama ma nastoletnią córkę, zamieściła w sieci obszerny wpis dotyczący tej szkodliwej "zabawy". Gwiazda nie przebierała w słowach i zwróciła uwagę na zagrożenia, jakie niesie ze sobą internetowy trend.
Wojciechowska dosadnie o "szon patrol"
Martyna Wojciechowska ostro zareagowała na rozwijający się w social mediach trend. Gwiazda telewizji i podróżniczka zamieściła na swoich kanałach obszerne oświadczenie, w którym skrytykowała zachowanie terroryzujących rówieśniczki nastolatków.
SZON PATROL. Myślałam, że tylko w Afganistanie, Pakistanie czy Iranie dzieją się takie rzeczy. Wiecie skąd wzięła się nazwa SZON? To skrót od wulgarnego określenia „kur**szon”, kierowanego do osób, które zdaniem „oceniających” wyglądają zbyt wyzywająco, więc zapewne prowadzą bujne życie seksualne. Szon Patrol to nowy „trend”, który rozprzestrzenia się w mediach społecznościowych. Grupy nastolatków samozwańczo „patrolują” galerie i ulice, nagrywają dziewczyny, które ich zdaniem, wyglądają zbyt prowokacyjnie. Potem wrzucają te filmy i zdjęcia do internetu, żeby je wyśmiać, upokorzyć i zachęcają innych do hejtu - zaczęła.
Wojciechowska podkreśliła, że szkodliwego trendu nie należy traktować jako zabawę ani żart.
To NIE jest niewinny żart, zabawa. To NIE jest śmieszne. To forma przemocy rówieśniczej i cyberprzemocy. To po prostu PRZEMOC WOBEC KOBIET. I to taka, która zostawia ślady dużo głębiej niż mogłoby się wydawać. Bo rany po słowach i hejcie goją się bardzo długo.
Na końcu poprosiła odbiorców o reagowanie na niewłaściwie zachowania.
Jestem mamą nastolatki i serce mi pęka, kiedy widzę, że młodzi ludzie zamiast się wspierać, szukają pretekstu, żeby kogoś zranić. Dlatego apeluję: REAGUJMY! Nie odwracaj wzroku, jeśli widzisz takie zachowania. Stawaj w obronie i rozmawiaj z młodymi o empatii, o tym, że szacunek do drugiego człowieka to fundament wszystkiego. Prawdziwa siła to wsparcie, nie hejt.