Marta Warchoł i Iwona Widomska od lat walczą o prawa osób LGBT+ w Polsce, a ich związek jest symbolem determinacji w dążeniu do równości. Para obchodziła właśnie rocznicę swojego ślubu, który odbił się w Polsce szerokim echem i był kolejną cegiełką do dyskusji na temat wprowadzenia związków partnerskich czy równości małżeńskiej.
Zobacz też: Maja Todd czuje presję przed Miss World! Nowa Miss Polonia opowiedziała nam o inspiracji poprzedniczkami
Marta Warchoł i Iwona Widomska rok po ślubie
Dziennikarka TVN i producentka programu "Fakty" w tejże stacji zorganizowały ślub humanistyczny, który odbył się w czerwcu 2024 roku. Para, która ujawniła się ze swoją orientacją seksualną trzy lata wcześniej, nie jest uznawana za małżeństwo ani przez prawo państwowe, ani przez kościoły. Ceremonia miała wyłącznie symboliczny charakter jako głos w dyskusji na temat tolerancji i równego traktowania.
Zobacz też: 17-letni zawodnik FC Barcelona w związku z dużo starszą partnerką? Zdjęcia Yamala wywołały szok
Na swoim Instagramie Marta Warchoł opublikowała wspólne zdjęcia znad morza i podzieliła się wspólnymi przemyśleniami o minionym roku. Napisała, że po symbolicznych zaślubinach z partnerką zastanawiały się nad tym, co się zmieniło. Uznały, że nic, dlatego że najważniejsze miały już przed ślubem.
"Dziś świętujemy pierwszą rocznicę ślubu. Powiedziałyśmy sobie "tak" choć tylko symbolicznie, bo w Polsce nadal nie mamy równości małżeńskiej. Przez pierwsze miesiące po ślubie słyszałyśmy: „I co się zmieniło?” I im częściej padało to pytanie, tym bardziej zaczęłyśmy się zastanawiać… czy z nami coś nie tak? Dlaczego nie potrafimy wskazać konkretnej zmiany? Dopiero później zrozumiałyśmy: nic się nie zmieniło, bo już wcześniej miałyśmy wszystko, co najważniejsze. Miłość, zaufanie, wspólne życie – nie zaczęły się po ślubie. Ten dzień tylko to wszystko podkreślił, przypieczętował po swojemu" - napisała.
"Nie wyobrażam sobie życia bez niej"
W dalszej części posta dziennikarka opisała, jak wyglądał rok od ślubu. Mimo że nie obyło się bez sporów i trudnych chwil, para nawet w takich momentach chce być ze sobą. W komentarzach pod pełnym emocji wpisem nie zabrakło gratulacji i życzeń szczęśliwie spędzonych kolejnych lat razem.
"Czy ten rok nie był sielanką? No nie był. Czy zamieniłabym go na jakiś inny? Nie. Były kłótnie – czasem o bzdury, czasem o sprawy, które siedziały głęboko, ale też był pełen rozmów, śmiechu, przeprosin i momentów, w których znów patrzyłyśmy na siebie i czułyśmy: to właśnie z Tobą chcę się kłócić i godzić do końca życia. Bo małżeństwo to nie finał romantycznego filmu – to początek kolejnego sezonu. Czasem z cliffhangerami, czasem z happy endem na koniec odcinka. Ale bez tej jednej osoby – mojej żony – ten serial nie miałby sensu. Nie wyobrażam sobie życia bez niej" - czytamy.