Spis treści
Pennywise zakończył swe krwawe żniwa, ale czy na dobre? Serial "To: Witajcie w Derry" (ang. "It: Welcome to Derry") dobiegł właśnie końca i wygląda na to, że znajdzie się w wielu rankingach najlepszych seriali 2025 roku.
Serial na podstawie powieści Stephena Kinga zadebiutował pod koniec października i już na starcie przyciągnął szeroką publikę - portal The Wrap donosi, że w ciągu pierwszych trzech dni od premiery pierwszy odcinek obejrzało łącznie 5.7 milliona widzów, co jest trzecim największym debiutem w historii serwisu HBO Max - pierwsze dwa miejsca okupują "Ród smoka" i "The Last of Us". Z każdym tygodniem oglądalność rosła, a raport Variety wskazuje, że "To: Witajcie w Derry" może pochwalić się oglądalnością rzędu 10.7 milliona widzów na odcinek.
Polecany artykuł:
Serial całkiem dobrze radzi sobie też artystycznie. W serwisie Rotten Tomatoes wyszarpał 80% pozytywnych not od krytyków i 78% od widzów. I choć w Metacritic sytuacja prezentuje się już nieco gorzej - 61/100 krytycy i 6.6/10 widzowie - to w mediach społecznościowych przeważają pozytywne opinie.
Ok, to już oficjalne - "To: Witajcie w Derry" jest jednym z najlepszych horrorów ostatnich lat - czytamy w jednym z komentarzy.
"To: Witajcie w Derry" - 2. sezon powstanie?
Przejdźmy teraz do pytania, które zadają sobie wszyscy - czy będzie 2. sezon "To: Witajcie w Derry"? Sytuacja wygląda obecnie tak, że HBO nie podjęło jeszcze decyzji w tej materii, a przynajmniej jej oficjalnie nie ogłosiło. Za zamówieniem nowych odcinków przemawia niezaprzeczalna popularność przygód Pennywise'a i walczących z nim dzieciaków, ale miejmy na względzie fakt, że serial jest dość drogi (budżet 1. sezonu oscylował ponoć w granicach 75-80 millionów dolarów) i decydenci muszą ocenić, czy osiągnął dostateczną oglądalność, by uzasadnić taką inwestycję.
Ale plan jest i to nie na dwa, a trzy sezony. Showrunnerzy "To: Witajcie w Derry", Jason Fuchs i Brad Caleb Kane, powiedzieli nam w październiku, że pomysł na kolejne odcinki został już obgadany z reżyserami i wszystko zależy teraz od tego, czy produkcja "sprzedała się" w zadowalającym stopniu.
Mamy pomysł i plan na to, w jakim kierunku mogłyby pójść przyszłe sezony, jeśli będziemy mieli to szczęście, że widzowie pozwolą nam kontynuować opowiadanie tej historii. [...] Dużo rozmawialiśmy z Andym i Barbarą [Muschietti - przyp. red.] o tym, w jakim kierunku to mogłoby pójść. Jest bardzo konkretna historia na trzy sezony, którą wszyscy obgadaliśmy. Więc tak, jest plan. Jest dość konkretny plan - przyznali w rozmowie z dziennikarzami.
"To: Witajcie w Derry" - nowe odcinki zabiorą nas w przeszłość
Wspomniany Andy Muschietti, który stworzył wcześnie dylogię filmów "To", również odniósł się do kwestii kolejnych sezonów i zdradził nawet, czego dotyczy ten plan - będziemy cofać się w czasie co 27 lat. Jeśli zatem 2. i 3. sezon powstaną, pożegnamy lata 60. i zawędrujemy wpierw do 1935, a następnie 1908 roku.
Nasza fabuła obejmuje trzy sezony, oparte głównie na trzech kluczowych cyklach Pennywise'a, czyli latach 1962, 1935 i 1908. "Witajcie w Derry" zgłębia historię, do której nawiązuje cała książka. Zajrzałem do niej, przyjrzałem się interludiom i zdałem sobie sprawę, że kryje się za tym ukryta historia, a Stephen King zostawiał tam okruszki, które mogłyby gdzieś tam prowadzić. To historia opowiedziana od tyłu - rzekł w rozmowie z Variety.
Zostaje nam zatem uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać oficjalnego stanowiska włodarzy HBO. No i oczywiście trzymać kciuki za powrót Pennywise'a o obliczu Billa Skarsgårda.
