Pogromy duchów - efekty specjalne. Who you gonna call? Ghostbusters! Są takie filmy, o których śmiało można powiedzieć, że osiągnęły status kultowych. Na tej prestiżowej liście znajduje się na pewno jedna z najsłynniejszych komedii - Pogromcy duchów. Czterech dowcipnych nowojorczyków w czasach apokalipsy z cukrową pianką w tle. Nikt nie liczył, że to oni będą ratować świat, ale… nie było do kogo zadzwonić. Słynna ścieżka dźwiękowa, znani aktorzy i niebanalna historia - właśnie za to widzowie pokochali zabawnych ghostbusterów. W produkcji nie zabrakło również efektów specjalnych, które na tamte czasy były przełomowe. Dzisiaj pewnie nie robią na nikim wrażenia. Jedna ze scen stała się jednak tak popularna, że wielu fanów próbowało ją odtworzyć. Swego czasu, twórcy na swoim kanale YouTube opublikowali film, który zdradza kulisy powstania tego viralowego obrazka.
Pogromcy Duchów - kulisy. Jak wygląda film bez efektów specjalnych?
Od powstania pierwszej części kultowego filmu minęło prawie 40 lat! Pogromcy duchów debiutowali na ekranach kin w 1984 roku. W tamtym czasie ogromne wrażenie na widzach robiły efekty specjalne. Wszyscy fani filmu pamiętają pewnie słynną scenę, w której tytułowi Pogromcy walczą z Zuulem. W ostatecznej konfrontacji krzyżowanie strumieni bez efektów komputerowych wygląda całkiem zabawnie. To pokazuje jak wielką pracę wykonali twórcy. Poniżej możecie zobaczyć filmowe nagranie zestawione z tzw. „surówką” bez postprodukcji.