Spis treści
Waldemar z "Rolnik szuka żony" bryluje w mediach
Waldemar Gilas zdobył ogromną popularność dzięki udziałowi w 10. edycji "Rolnik szuka żony". 41-letni gospodarz z Kujaw od początku wzbudza kontrowersje, a widzowie nie szczędzą mu ostrych słów.
Pisaliśmy już o tym, że popularny Waldi już na samym początku wywołał skandal, gdy wyszło na jaw, że utrzymuje kontakt z kobietą spoza programu. Jego niewybredne komentarze pod adresem Ewy także odbiły się szerokim echem w mediach. Później pojawiły się plotki, że śliczna piosenkarka dała kosza rolnikowi. Internauci zaczęli nawet sugerować, że Waldemar przyszedł do programu tylko po to, aby się wylansować.
Waldemar z "Rolnik szuka żony" pozostaje aktywny w mediach społecznościowych, gdzie chętnie dzieli się z internautami swoim życiem. Ochoczo organizuje także sesje pytań i odpowiedzi na swoim Instagramie. Teraz Waldi poszedł o krok dalej i udzielił wypowiedzi dla mediów. Sprawa jest poważna, bo chodzi o jego programową wybrankę, Ewę Kryzę.
Czytaj też: Rolnik szuka żony. Waldemar i Dorota są razem po programie?! "Niebawem wszystko się okaże"
Waldemar Gilas zjeżył się na wypowiedź Ewy!
Po emisji 10. odcinka "Rolnik szuka żony" w sieci zawrzało. Rolnicy biorący udział w programie zbierają cięgi od widzów za to, jak zachowywali się podczas rewizyt u swoich wybranek. Artur został skrytykowany za brak zaangażowania i marudzenie. Niewybredne teksty Darka do Nicoli także nie spodobały się widzom.
Polecamy: Co ukrywa Waldemar z "Rolnik szuka żony"? Na jaw wychodzą nowe rewelacje!
Waldemar zrobił dobre pierwsze wrażenie na rodzicach ślicznej piosenkarki, ale łatwo nie będzie. Ewa to córeczka tatusia, a Pan Jan jest o nią bardzo zazdrosny.
Ewa w 10. odcinku "Rolnik szuka żony 10" po raz kolejny przypomniała widzom, że nie jest w typie Waldemara.
W jednej z rozmów z Waldkiem trochę tak wyniknęło to, że nie do końca jestem takim typem urody, jeżeli chodzi o takie preferencje Waldka, ale też jakoś przez to nie odejmuję sobie. Taka jestem i też nie chcę jakby się tutaj zmieniać albo czuć presję, że muszę być taka i taka, żeby się podobać - powiedziała w programie.
"Plejada" skontaktowała się z Waldemarem Gilasem, a on wyraźnie obruszył się na pytanie o wypowiedź Ewy. "Odsyłam wszystkich do mojej wizytówki, w której jasno mówię, że nie mam ściśle określonego ideału kobiety. Do programu poszedłem po miłość i znalezienie partnerki do życia, a wygląd nie odgrywa tu żadnej roli. A że akurat Ewa mi się spodobała, to miałem prawo ją wybrać. Dziwię się, że Ewa tak się tego uczepiła, że coś mi nie pasuje. Gdyby mi się nie spodobała, to chyba oczywiste, że bym jej nie wybrał" – wyznał.
To jeszcze nie wszystko. Rolnik zapewnia, że niebawem prawda wyjdzie na jaw, dlatego apeluje o powściągliwość:
Zaznaczam, że ją wybrałem, bo mi się spodobała. Prezentowała cechy, które mnie wówczas urzekły w jej osobie, jak szczerość, skromność, delikatność, nie konfliktowość. Miło też wyrażała się o innych. Ludzie nie wiedzą, jak było, to niech się w końcu uciszą. Ile można słuchać tego jadu, który z nich się wylewa. Poznają prawdę, gwarantuję im to, tylko jestem ciekaw, czy przyznają się do błędu - dodał w rozmowie z "Plejadą".