Mistrz wraca w wielkim stylu. Nowy film Paolo Sorrentino otworzy festiwal w Wenecji

"La Grazia" Paolo Sorrentino z Tonim Servillo w roli fikcyjnego prezydenta Włoch zapowiada się na moralną i estetyczną ucztę – z charakterystycznym dla włoskiego mistrza rozmachem i melancholią. Tak silnym akcentem rozpocznie się 82. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Kiedy nowy obraz Sorrentino pojawi się w kinach?

Mistrz wraca w wielkim stylu. Nowy film Paolo Sorrentino otworzy festiwal w Wenecji

i

Autor: LOIC VENANCE/AFP/East News

Włoski laureat Oscara i twórca kultowego "Wielkiego piękna" powraca z nowym filmem, który już teraz rozbudza emocje wśród fanów autorskiego kina. Paolo Sorrentino, znany ze swojej wizualnej wirtuozerii i sentymentalnej ironii, ponownie zaprosił do współpracy Toniego Servillo – aktora, z którym współtworzył jedne z najważniejszych obrazów współczesnego kina europejskiego. Ich najnowszy projekt – "La Grazia" – otworzy 82. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji.

W centrum fabuły znajduje się fikcyjny prezydent Włoch, który staje przed koniecznością podjęcia decyzji o ułaskawieniu – i zmierzenia się z własnym sumieniem. Brzmi jak gotowy materiał na subtelną, pełną sprzeczności opowieść o odpowiedzialności, władzy i łasce – dosłownie i w przenośni.

Servillo i Sorrentino: duet idealny

Film "La Grazia" to już siódma wspólna produkcja Paolo Sorrentino i Toniego Servillo. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce ponad dwie dekady temu – w 2001 roku na festiwalu w Wenecji zaprezentowano debiut reżysera "O jednego więcej", w którym Servillo zagrał główną rolę. Od tamtej pory są nierozłączni – tak w oczach widzów, jak i w swojej twórczej relacji. To właśnie Servillo wcielił się w postać Silvio Berlusconiego w filmie "Oni', a wcześniej – zdobył serca publiczności rolą pisarza Jepa Gambardelli w oscarowym "Wielkim pięknie".

Nie dziwi więc decyzja organizatorów festiwalu, by to właśnie ich wspólne dzieło otworzyło tegoroczną edycję. Jak podkreślił Alberto Barbera, dyrektor artystyczny MFF w Wenecji:

– Cieszę się, że tegoroczna edycja otworzy się tak bardzo wyczekiwanym filmem twórcy, którego kariera rozpoczęła się właśnie w Wenecji. Najnowsze dzieło Paolo Sorrentino to film niezwykle oryginalny, o zdecydowanie współczesnym wydźwięku.

Dzieła sztuki z emocjonalną głębią

Paolo Sorrentino zadebiutował w 2001 roku wspomnianym filmem "O jednego więcej" ("L’uomo in più"), który zaprezentowano na festiwalu w Wenecji – tym samym, na którym dziś otwiera się jego najnowsze dzieło. Od tamtej pory reżyser konsekwentnie buduje swoją pozycję jako jednego z najoryginalniejszych głosów we współczesnym kinie. W 2014 roku zdobył Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny za "Wielkie piękno", wcześniej nagrodzone także Złotym Globem i Europejską Nagrodą Filmową. Na jego koncie są również m.in. Grand Prix Jury w Cannes za "Młodość", Srebrny Lew w Wenecji za "To była ręka Boga" oraz liczne wyróżnienia krytyków i akademii filmowych z całego świata.

Twórczość Sorrentina to połączenie monumentalnych kadrów, estetycznej dbałości o każdy szczegół i egzystencjalnej refleksji podszytej ironią. Od debiutu, przez "Młodość" i serial "Młody papież", aż po bardzo osobisty obraz "To była ręka Boga" – włoski reżyser nieustannie balansuje na granicy piękna i rozpaczy, świętości i banału, patosu i czułości. Jest mistrzem w portretowaniu ludzi zagubionych – zarówno tych z wyższych sfer, jak i zwykłych śmiertelników. Używa kina, by pytać o sens życia, miłości, pamięci. I chociaż jego bohaterowie często milczą, on sam opowiada obrazami więcej niż słowami.

Kiedy "La Grazia" pojawi się na dużym ekranie?

Światowa premiera filmu odbędzie się na przełomie sierpnia i września podczas festiwalu w Wenecji, a do polskich kin trafi w 2026 roku. Dla fanów Sorrentina to długi czas oczekiwania – ale jak pokazuje historia jego filmów, warto czekać. Tym bardziej, że film dotyka tematu łaski – tej politycznej i tej osobistej – a to temat, który w rękach włoskiego mistrza może stać się prawdziwym arcydziełem.

Polskim dystrybutorem filmu jest Gutek Film.

Filmowe hity, które mogły nie powstać? Znachor, Iron Man i Titanic to nie wszystko | To Się Kręci #26