Spis treści
Katarzyna i Maciej wzięli ślub w 11. odsłonie uwielbianego przez widzów programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Choć układało im się różnie, widzowie mocno wierzyli, że ta para może wytrwać w małżeńskiej przysiędze, tym bardziej, że oboje starali się żyć ze sobą, jak najlepiej. Jednak pomimo najszczerszych chęci nie znaleźli dostatecznego porozumienia, a co ważne, zabrakło również chemii, która stałaby się motorem napędowym ich związku. Problemem okazały się również różnice charakterów i dzielące ich kilometry. Katarzyna w szczerej rozmowie na kanale "cojapacze" przyznała, że między nią a mężem zabrakło fundamentu, na którym można by oprzeć wspólną przyszłość.
"Nasze małżeństwo byłoby takie weekendowe"
Uczestniczka programu otwarcie wyjaśniła, że brak silnego uczucia w połączeniu z logistycznymi przeszkodami stał się barierą nie do przejścia.
Nie pojawiły się miłość, uczucie, coś takiego, co by było na tyle silne, żeby dało nam taki napęd do tego, żeby coś budować. Z racji odległości, bo w związku z niektórymi sytuacjami zawodowymi Maćka, on musiał w Poznaniu zostać przez kolejnych kilka miesięcy, nasze małżeństwo byłoby takie weekendowe
- powiedziała w "cojapacze".
Intuicja nie zawiodła Katarzyny
Wiele kobiet twierdzi, że ma szósty zmysł, gdy partner zaczyna tracić zainteresowanie relacją. W przypadku Kasi nie było inaczej. Zauważyła ona subtelne zmiany w zachowaniu Macieja, który coraz bardziej dystansował się od wspólnego życia. Zamiast czekać na rozwój wypadków, postanowiła skonfrontować męża ze swoimi przeczuciami. Podczas szczerej wymiany zdań okazało się, że Maciej nie widzi sensu w dalszych staraniach
Zaczęłam zauważać pewne rzeczy, w sensie kobiety czują po prostu, jak się facet zaczyna wycofywać. Pociągnęłam trochę za język i przyznał, że nie ma tego czegoś po prostu. I na dłuższą metę nie jest w stanie budować czegoś na odległość
- oznajmiła.
Decyzja o końcu wspólnej drogi
Katarzyna liczyła na to, że dadzą sobie szansę na normalność, nawet jeśli na początku miałoby to być małżeństwo "na dochodne". Maciej był jednak nieugięty i zdecydował o definitywnym rozstaniu na miesiąc przed telewizyjną premierą programu. Reakcja Kasi była zaskakująca.
Pamiętam, że nawet tak się zaśmiałam: 'Już? Chociaż nie wiem... Myślałam, że chociaż do października?' - rzuciłam. 'Zobaczmy'. Ale nie, no to nie
- skomentowała.