Przykra wiadomość wstrząsnęła widzami stacji TTV, w której programach występował zmarły Wójcik. Jak przekazała Lalula, 55-latek zmarł w wyniku poważnej choroby - raka dającego przerzuty. Wkrótce odbędzie się pogrzeb mężczyzny wspominanego w ostatnich dniach przez tysiące fanów. Jak wyszło na jaw, przed odejściem przyjaciel Dagmary Kaźmierskiej zrealizował swoje marzenie.
Jacek Wójcik zmarł w wieku 55 lat
Mężczyzna stał się znany jako przyjaciel Dagmary Kaźmierskiej, kontrowersyjnej bohaterki programu "Królowe życia", która potem pojawiła się chociażby w "Dancing with the Stars. Tańcu z Gwiazdami". Towarzyszył jej też na planie programu "Dagmara szuka męża".
Zobacz też: Jacek Wójcik z "Królowych Życia" nie żyje. Tak wyglądało jego ostatnie nagranie
Choć w sieci mówiło się o ochłodzeniu relacji pomiędzy wspomnianą dwójką, to właśnie Kaźmierska jako pierwsza pożegnała Wójcika za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"🖤ŻEGNAJ DŻEJK 🖤Do zobaczenia w innym Świecie 🙏Kochani 🖤Dziś odszedł DŻEJK 🖤Nie będzie Was już bawił . Miejmy Go wszyscy w pamięci wesołego i zwariowanego . Pomódlcie się za Niego . Dziękuję 🙏" - napisała na swoim profilu na Instagramie.
Zrealizowane marzenie
Oprócz wielu spośród setek tysięcy fanów obserwujących "Dżejka" w sieci, głos zabrały także różne osoby publiczne. Początkowo, Dagmara Kaźmierska nie podała przyczyny śmierci przyjaciela, zaznaczając, że nie życzył on sobie informowania o tym, ale zdementowała pogłoski o wypadku. O chorobie zmarłego 55-latka poinformowała inna uczestniczka "Królowych życia" - Laluna. Głos zabrała też jej mama, Lidia Lirsz. Zdradziła ona między innymi to, że niedawno Jacek Wójcik cieszył się z realizacji jednego ze swoich największych marzeń.
O co chodzi? Mężczyźnie zależało na powrocie do telewizji. Prowadził on rozmowy z TTV w sprawie udziału w jej programach. Niedawno pojawił się w show "Orzeł czy reszka" i w rozmowach z najbliższymi nie ukrywał radości z tego powodu. Snuł też dalsze plany.
"On tak bardzo chciał wrócić do telewizji. Kiedy zaczynał opowiadać o tych filmach, o wszystkim, co dotyczyło TTV, od razu ożywał. On tak bardzo chciał żyć, tak bardzo chciał coś znaczyć. Ogromnie się cieszył, że wreszcie zaistniał. Miał tak dużo pomysłów. To było niezwykłe. Jacek bardzo się cieszył, że mógł wrócić do telewizji i wystąpić w 'Orzeł czy reszka'. To było jego marzenie" - powiedziała Lirsz w rozmowie z "Faktem".
"Jacek dzwonił do mnie i mówił tak: 'Jak wrócę z 'Orzeł czy reszka', to będę dzwonił do TTV, żeby nam coś dali, dwóm wariatom. Ja będę z nimi rozmawiał, bo mam milion pomysłów'" - dodała.