Jacek Wójcik wraz z Dagmarą Kaźmierską oraz Edytą "Edzią" Nowak-Nawarą tworzy nierozłączne trio w programie stacji TTV "Królowe życia". Widzowie pokochali jego bezpośredniość, naturalność, a przede wszystkim cięty język i niewybredny humor. Każdy, kto choć przez chwilę miał możliwość obcować z popularnym "Dżejkiem", wie, jak ciepłą i pełną energii osobą był Jacek. Niestety, w środę, 1 października w godzinach wieczornych w mediach społecznościowych Dagmary Kaźmierskiej pojawił się szokujący wpis, w którym przekazała, że Jacek Wójcik odszedł nagle. Choć oficjalnej przyczyny zgonu nie podano do wiadomości publicznej, Laluna w jednym ze swoich wpisów wyjawiła, iż Jacek zmarł w wyniku ciężkiej choroby, o której długo nie miał pojęcia.
Jacuś tak długo nic nie wiedział o tym, że jest tak ciężko chory. Może jeszcze byłby ratunek. Badajcie się kochani - napisała Laluna na Instagramie.
Poruszające słowa podczas pogrzebu Jacka Wójcika. Na uroczystości zabrakło Dagmary Kaźmierskiej!
Ostatnie pożegnanie Jacka Wójcika odbyło się w sobotę, 4 października o godzinie 10:00 w kaplicy cmentarnej przy ulicy Dusznickiej 1 w Kłodzku. W uroczystości wzięli udział najbliżsi Jacka, a także jego przyjaciółka Edzia, która nie mogła powstrzymać łez, a także mieszkańcy Kłodzka i fani uczestnika programów stacji TTV. W centralnym miejscu postawiono białą urnę oplecioną kwiatami, zdjęcie Jacka oraz krzyż, na którym zapisano daty jego narodzin i śmierci. Uwagę zwróciły ogromne wieńce od rodziny Jacka oraz Edzi, które ustawiono po bokach urny. Uroczystość miała charakter świecki i prowadziła ją mistrzyni ceremonii. Słowa, które wypowiedziała podczas pogrzebu, nie tylko wzruszają, ale również zmuszają do refleksji.
Każdy wędrowiec ma własną mapę. Inną niż wszyscy. Bo rysowaną przez własne doświadczenia. Jacek miał swoją. Może skromniejszą... Może mniej rozległą niż niektóre, ale w pełni jego. I choć jego podróż była nieprzewidywalna. Szedł w nią z odwagą. Śmierć nie jest końcem wędrówki. To moment, w którym mapa, którą rysowaliśmy, zostaje zamknięta. Ale droga biegnie dalej. Niewidzialna już dla naszych oczu. Dziś przyszliśmy tu pożegnać Jacka. Wędrowca, który przyszedł najwspanialszą podróż. Podróż życia. Jego podróż trwała 57 lat i rozpoczęła się tu w Kłodzku. 23 sierpnia 1968 r. - mówiła mistrzyni ceremonii.
Jak donosi Super Express, Dagmara Kaźmierska, z którą Jacek Wójcik i Edzia byli skłóceni, nie pojawiła się na uroczystości pogrzebowej przyjaciela. W rozmowie z Faktem Edzia podkreśliła, iż Jacek stanowczo zażądał, aby Kaźmierska nie przychodziła na jego pogrzeb.
Jeszcze godzinę przed śmiercią, prosił mnie i swojego kolegę, żeby ona nie przychodziła na pogrzeb. [...] My zaczęliśmy razem grać, żeby się od niej odłączyć. Nie chcemy mieć z nią nic wspólnego. Wiem, że to przykre, ale taka była jego ostatnia prośba. Musimy ją uszanować - mówiła Edzia.
Dagmara Kaźmierska postanowiła uszanować ostatnią wolę Jacka i nie pojawiła się na ceremonii. W uroczystości wziął za to udział jej syn - Conan, który jednak trzymał się na uboczu i jako pierwszy opuścił miejsce wiecznego spoczynku Dżejka.
Jacek Wójcik spoczął na cmentarzu w rodzinnym Kłodzku, a jego grób utonął w kwiatach. Zdjęcia jego mogiły znajdziecie w naszej galerii.