"Breslau". Oceniamy pierwszy polski serial Disney+. Będzie hit?

2025-09-13 11:00

Wszystkie odcinki "Breslau", pierwszego polskiego serialu platformy Disney+, są już dostępne. Jak wypada produkcja z Tomaszem Schuchardtem w roli głównej? Zapraszamy do bezspoilerowej recenzji całego sezonu.

Breslau. Oceniamy pierwszy polski serial Disney+. Będzie hit? (RECENZJA)

i

Autor: Disney+/ Materiały prasowe "Breslau". Oceniamy pierwszy polski serial Disney+. Będzie hit? (RECENZJA)

Czekaliśmy, czekaliśmy i wreszcie się doczekaliśmy - Polska ma swój pierwszy oryginalny serial Disney+. Twórcy, bezpiecznie, postawili na kryminał osadzony w czasach 20-lecia międzywojennego, a obsada pęka w szwach od głośnych nazwisk. Główną rolę kreuje Tomasz Schuchardt ("Jesteś Bogiem", "Chrzest"), a na ekranie towarzyszą mu m.in. Sandra Drzymalska ("IO", "Simona Kossak"), Ireneusz Czop ("Pokłosie"), Agata Kulesza ("Róża", "Ida"), Karolina Gruszka ("Maria Skłodowska-Curie") oraz Adam Bobik ("The Office PL", "Minuta ciszy"). Zatem, jak wypada "Breslau" i czy ma szansę na zostanie międzynarodowym hitem?

"Breslau" - recenzja pierwszego polskiego serialu Disney+

Akcja "Breslau" przenosi nas do 1936 roku. Zbliżają się XI Igrzyska Olimpijskie, a oczy całego świata zwrócone są w stronę stolicy III Rzeszy. Tymczasem, w tytułowym mieście dochodzi do serii brutalnych mordów, które mogą zaburzyć misternie utkaną propagandową kampanię i zakłócić wielkie święto sportu. Wówczas na scenę wkracza Franz Podolski - komisarz policji polskiego pochodzenia i persona równie skuteczna, co kontrowersyjna.

Pierwsze dwa odcinki "Breslau", zaprezentowane podczas oficjalnej prapremiery z udziałem gwiazd, robią wrażenie. Fabuła nie jest wprawdzie szczególnie wymyślna (a raczej wcale taka nie jest) i przypomina milion innych kryminałów, jakimi rokrocznie karmią nas streamingi. Tym, co wyróżnia zmagania Franza Podolskiego w pościgu za brutalnym seryjnym mordercą, jest realizacja. Klimat wręcz wylewa się z ekranu, zdjęcia są przepiękne, scenografie i kostiumy dopieszczone i iście filmowe, a kreacje aktorskie naprawdę wyśmienite - tu szczególne ukłony w stronę Tomasza Schuchardta i Ireneusza Czopa w roli Obersturmbannführera SS Johanna Holtza.

Breslau - recenzja pierwszego polskiego serialu Disney+

i

Autor: Disney+/ Materiały prasowe "Breslau" - recenzja pierwszego polskiego serialu Disney+

"Breslau" jest też serialem przemyślanym i - jak na polski kryminał - zaskakująco dobrze napisanym. Oprócz klasycznej zagadki "kto zabił i dlaczego" otrzymujemy tu zgłębione portrety psychologiczne bohaterów z różnych stron barykady, rodzinne dramaty oraz bolesny komentarz społeczny - w latach 30 XX wieku możemy obecnie przeglądać się niczym w lustrze, a scenarzyści zadbali, by wydźwięk serialu był boleśnie dobitny. Jako ludzkość niczego się bowiem nie nauczyliśmy.

Muszę również pochwalić scenę otwierającą, która nie tylko odpowiednio rozrysowuje nam stawkę, ale też umiejętnie przedstawia głównego bohatera, bez zabawy w sztuczne ekspozycje, tak nagminne w polskich serialach. Dzięki temu nie tylko rozumiemy, jakim człowiekiem jest Podolski, ale i z miejsca staje się on w naszych oczach protagonistą, za którym pragniemy podążać przez kolejnych osiem odcinków.

"Breslau" - świetny start, znacznie gorszy koniec

Przy powyższych pochwałach nie bez kozery wspomniałam o "pierwszych dwóch odcinkach". Wprawdzie "Breslau" do samego końca nie traci na swej warstwie wizualnej, ale fabularnie szybko traci tempo i osiada na mieliźnie. Scenarzyści dwoją się i troją, by wodzić nas za nos i podrzucać fałszywe tropy, a osobiste problemy bohaterów coraz bardziej się nawarstwiają. We mnie zaś coraz częściej wzbiera chęć sięgnięcia po telefon, bo zwyczajnie przedobrzyli i polegli na gruncie narracyjnym. W efekcie mamy tu do czynienia z ciekawą historią, opowiedzianą w znacznie mniej ciekawy sposób.

Muszę się też przyczepić do montażu, który chwilami naprawdę kuleje, a przejścia pomiędzy poszczególnymi ujęciami miejscami aż rażą w oczy (jak choćby w scenie, gdy Himmler żegna się na ulicy z Holtzem).

"Breslau" - czy warto obejrzeć serial?

Reasumując, "Breslau" to (z małymi wpadkami) pięknie zrealizowany serial, który pod względem realizacji i wizualiów z pewnością wyróżnia się na rodzimym serialowym poletku. Niestety, mimo obiecującego startu, nie dowozi fabularnie, przez co klasyfikuję go jako produkcję z półki "not great, not terrible". Niemniej wróżę mu wielką karierę, bo wydaje się być serialem wprost stworzonym do tego, by ponieść się nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Ocena: 6/10.

Najpopularniejsze polskie seriale ostatnich lat – jak dobrze je znasz?
Pytanie 1 z 10
“Informacja zwrotna” to adaptacja książki autorstwa…
“Informacja zwrotna”
Takiego kryminału jeszcze nie mieliśmy? Tomasz Schuchardt o "Breslau" | Wywiady ESKA