W drugim odcinku serialu Belfer 2 absurd gonił absurd. Po pierwszym, nudnawym epizodzie dostaliśmy superszybkie kino akcji, które niestety zamiast trzymać w napięciu bawiło do łez.
Belfer 2 to jeden z najchętniej oglądanych polskich seriali ostatnich lat. Pytanie, 'kto zabił Asię Walewską' zadawało sobie pół Polski. Nic więc dziwnego, że producenci zdecydowali się nakręcić kolejne odcinki. Tym razem akcja przeniosła się z małej miejscowości do prywatnej szkoły we Wrocławiu. Paweł Zawadzki na zlecenie ABW ma się tam przyjrzeć tajemniczym zniknięciom uczniów. Pierwszy odcinek nowego sezonu internauci zgodnie ocenili jako nudny. Przypomnijmy, że jedyny ciekawy moment wydarzył się w ostatniej minucie odcinka.
Belfer 2 ONLINE za darmo. Gdzie oglądać serial Canal+?
Belfer 2 odcinek 2 - co się wydarzyło?
Tego samego nie można powiedzieć o drugim epizodzie, w którym utrzymane jest zawrotne tempo akcji od pierwszej do ostatniej minuty. Niestety twórców poniosła fantazja i zamiast napięcia i emocji sięgających zenitu, sięgamy po chusteczki, aby otrzeć łzy ze śmiechu. Nie sposób wyliczyć, ile absurdów zaserwowali nam producenci Belfra w drugim odcinku. Kilka z nich prezentujemy poniżej.- Paweł Zawadzki, którego z pierwszego sezonu pamiętamy jako 'komandosa' i twardziela w drugim sezonie zostaje pobity przez 15-latka - Iwo, chłopaka, który terroryzuje szkołę biegając z pistoletem z tłumikiem. Zawadzki rozłożony na łopatki podsumowuje krótko całe zdarzenie: A co on jest Rambo?
- rozumiemy, że akcja serialu dzieje się w elitarnej szkole, ale nikt nie spodziewał się, że posiada ona
przeciwpancerne szyby (zapewne też kuloodporne). Jedna z uczennic rzuca imadłem w okno i nic. Otworzyć też się ich nie dało.
- nauczyciel biologii postrzelony w nogę w pierwszych minutach epizodu biega po szkole szybciej niż sprawni nastolatkowie i komandos Zawadzki.
- uczniowie (szczególnie chłopcy), których życiu zagraża niebezpieczeństwo boją się z skoczyć z okna na dach ciężarówki - wysokość na oko około 1,5-2 metrów. Nie wspominając o braku sprzętu policyjnego na takie okoliczności.
- Iwo, odwrócony tyłem do mierzących do niego policjantów patrzy w telefon, na którym ma podgląd z kamer. To mu wystarcza, aby skierować (przypominamy - stoi cały czas tyłem) pistolet w stronę funkcjonariuszy, wycelować, trafić i zabić. Można?
- w pewnym momencie wszyscy ścigani przez Iwo lądują w sali plastycznej. Nauczyciel biologii jest święcie przekonany, że w szufladzie znajduje się...klucz do pokoju nauczycielskiego! No i był!
- Zawadzki odpala gaśnicę w stronę Iwo. Chłopak dostaje po twarzy i całym ciele i...nic. W ogóle go to nie ruszyło.
Niemniej kolejne odcinki Belfra mogą być ciekawe. Pojawiło się mnóstwo pytań, na które chcemy poznać odpowiedzi. Dlaczego Iwo zabijał? Skąd miał broń z tłumikiem? Czy ktoś nim sterował? Jaki udział w tym wszystkim ma agent ABW? Co się jeszcze wydarzy? Czekamy na następne epizody, oby bardziej realistyczne.