Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska to jedna z najbardziej ulubionych par fanów programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Siedem lat temu na planie reality show powiedzieli sobie "tak" i do dziś tworzą szczęśliwą rodzinę i wychowują dwoje dzieci. Niestety, ich rodzinną sielankę zakłóciła druzgocąca diagnoza. U Adriana niedawno zdiagnozowano glejak mózgu. Choroba zaskoczyła go objawami wizualnymi: Adrian relacjonował, że podczas przeglądania telefonu miał wrażenie, że ekran "wyskakuje poza telefon". Pojawiły się też omamy wzrokowe, jednak Adrian winę za te objawy obarczał leki, które zaczął przyjmować. Jednak to silne bóle głowy oraz wymioty skłoniły o do tego, aby iść do lekarza. Uczestnik "ŚOPW" trafił do szpitala i przeszedł operację usunięcia guza mózgu, a diagnoza, którą usłyszał, jest druzgocąca.
Zobacz także: Adrian z "Ślubu od pierwszego wejrzenia" walczy z glejakiem. "Najbardziej złośliwy nowotwór mózgu"
Adrian ze "Ślubu od Pierwszego Wejrzenia" prosi, aby nie wpłacać środków na zorganizowaną zrzutkę
O swojej diagnozie Adrian Szymaniak opowiedział w programie "Dzień Dobry TVN". Jak przekazał, leczenie glejaka czwartego stopnia jest niezwykle kosztowne i może sięgać nawet 120 tysięcy złotych miesięcznie, a terapia powinna potrwać około dwóch lat. W najnowszym nagraniu na InstaStories, które Szymaniak zamieścił 3 września, przekazał, że na badanie w ośrodku w Gliwicach niestety się nie zakwalifikuje. Nie poddaje się jednak i będzie próbował w innym ośrodku w kraju.
Wczoraj w Gliwicach dostałem informację, że [...] tam niestety się nie dostanę. Ale jeszcze będę próbował w przyszłym tygodniu w Bydgoszczy - powiedział w nagraniu.
Jednocześnie zwrócił się do internautów z prośbą, aby nie wpłacali środków na jego leczenie na konto zbiórki, które została uruchomiona w internecie przez jedną z osób, która, jak podkreślił Adrian, miała dobre intencje. Prośbę tłumaczy tym, iż tego typu inicjatywa niesie ryzyko obciążeń podatkowych i woli, aby każda pomoc była przejrzysta i dobrze rozliczona. Wyjawił także, iż w przypadku, że otrzyma odmowną odpowiedź z ośrodka w Bydgoszczy, rozważy zorganizowanie swojej własnej zbiórki.
A co innego, jeżeli założymy swoją zrzutkę, to każda wpłata będzie indywidualnie rozliczana. I niekiedy nie będzie to przekraczało pewnej kwoty, która wymaga opodatkowania - przekazał uczestnik "ŚOPW".