- W 2021 roku Angela Merkel i Emmanuel Macron chcieli stworzyć nowy format rozmów UE z Władimirem Putinem. Inicjatywie tej sprzeciwiły się Polska i kraje bałtyckie.
- Była kanclerz oceniła, że porozumienie mińskie, choć niedoskonałe, dało Ukrainie czas na wzmocnienie się w latach 2015-2021.
- Według Merkel, pandemia COVID-19 i związana z nią izolacja rosyjskiego przywódcy mogły wpłynąć na decyzję o inwazji, utrudniając jednocześnie dyplomację.
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.
Nowy format rozmów z Rosją i sprzeciw Polski
Była liderka niemieckich chadeków w rozmowie z węgierskim kanałem internetowym „Partizan” ujawniła, że w czerwcu 2021 roku odniosła wrażenie, iż Władimir Putin „nie traktuje już porozumienia mińskiego poważnie”. W związku z tym, wspólnie z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, dążyła do zmiany formuły dialogu z Rosją. Celem miało być nawiązanie bezpośrednich rozmów Unii Europejskiej z Putinem.
Inicjatywa ta spotkała się jednak ze sprzeciwem części państw członkowskich.
- Ale nie wszyscy to poparli. Przede wszystkim państwa bałtyckie i Polska były przeciwne, bo obawiały się, że nie ma wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem powinniśmy właśnie nad taką wspólną polityką pracować. (...). Potem ustąpiłem ze stanowiska, a następnie rozpoczęła się agresja Putina - wspominała Merkel.
Rola porozumienia mińskiego
Angela Merkel odniosła się również do porozumienia mińskiego z 2015 roku. W jej ocenie, chociaż „nie było doskonałe”, a Rosja „nigdy tak naprawdę go nie przestrzegała”, to jednak „przyniosło one pewne uspokojenie”. Podkreśliła, że dzięki temu porozumieniu Ukraina zyskała czas między 2015 a 2021 rokiem, aby móc się „zebrać siły i lepiej bronić”.
Wpływ pandemii na politykę Putina
Była kanclerz Niemiec uważa, że koronawirus „zmienił światową politykę”. Zastanawiała się, czy „Putin napadłby na Ukrainę, gdyby nie było pandemii”. Wskazała przy tym na izolację rosyjskiego przywódcy w tamtym okresie jako czynnik, który mógł utrudnić dyplomację.
- Putin nie wziął udziału w szczycie G20 w 2021 roku, bo tak obawiał się pandemii koronawirusa. A jeśli nie można się spotkać, jeśli nie można skonfrontować różnic zdań twarzą w twarz, to nie da się też znaleźć żadnych nowych kompromisów - stwierdziła była niemiecka kanclerz.
