Wnioski o areszt dla dwóch podejrzanych o akty dywersji na kolei. „Szukamy ich wszędzie”

2025-11-19 18:51

Prokuratura Krajowa skierowała do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów wnioski o tymczasowe aresztowanie dwóch obywateli Ukrainy podejrzewanych o akty dywersji na polskiej kolei. Śledczy podkreślają, że materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, iż mężczyźni działali na rzecz rosyjskiego wywiadu. Ruszyła procedura poszukiwań międzynarodowych.

Incydenty na kolei w Pols.jpg

i

Autor: Redakcja Publicystyczna AI/ Wygenerowane przez AI Zbliżenie na tory kolejowe, rozciągające się perspektywicznie w dal, gdzie stają się rozmyte. Na pierwszym planie widoczne są dwa stalowe tory kolejowe w kolorze szarym, leżące na betonowych podkładach, ułożonych równolegle do siebie. Podkłady te są otoczone drobnymi, ciemnoszarymi kamieniami, tworzącymi nasyp kolejowy. Jeden z kamieni ma nietypowy, podłużny kształt i wystaje spomiędzy innych na środku torowiska. Tory są mocowane do podkładów za pomocą ciemnych, metalowych śrub i obejm, widocznych po obu stronach każdego toru. W tle, na końcu torów, majaczy niewyraźny czerwony punkt, prawdopodobnie światło sygnalizacyjne.

Silne dowody i szczegółowe zarzuty

Rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak, poinformował, że w wyniku „kilkudziesięciogodzinnego śledztwa” zgromadzono materiał wskazujący na „bardzo duże prawdopodobieństwo”, iż bezpośrednimi sprawcami aktów dywersji byli 39-letni Ołeksandr K. i 41-letni Jewhenij I.

Zarzuty obejmują m.in. uszkodzenie torów przy użyciu ładunku wybuchowego w miejscowości Mika w woj. mazowieckim oraz sabotaż na linii kolejowej nr 7 koło Puław, gdzie umieszczone metalowe elementy mogły doprowadzić do wykolejenia pociągu. W Gołębiu uszkodzona została także sieć trakcyjna, co zmusiło skład z 475 pasażerami do gwałtownego hamowania.

BEZPIECZEŃSTWO POLSKI ZAGROŻONE! PREZYDENT NIE ROZUMIE POWAGI SYTUACJI! | EXPRESS BIEDRZYCKIEJ

Podejrzani uciekli na Białoruś

Według prokuratury mężczyźni, którzy zbiegli na Białoruś, mają zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami. Przestępstwa kwalifikowane są z trzech artykułów obejmujących sabotaż na rzecz obcego wywiadu, spowodowanie zagrożenia katastrofą oraz użycie materiałów wybuchowych — zagrożone karą dożywocia. Premier Donald Tusk ujawnił, że jeden z podejrzanych został w maju skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji, a drugi jest mieszkańcem Donbasu, pracownikiem tamtejszej prokuratury. Obaj przedostali się do Polski z Białorusi jesienią tego roku.

Międzynarodowe wątki i pytania o bezpieczeństwo granic

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk przyznał, że okoliczności przekroczenia granicy przez podejrzanych oraz ich późniejsza ucieczka są przedmiotem śledztwa. Zapowiedział też rozmowę w tej sprawie z zastępcą prokuratora generalnego Ukrainy. Podkreślił, że polskie służby poszukują mężczyzn „wszędzie, gdzie jest to możliwe”.

Szef MSWiA Marcin Kierwiński poinformował natomiast, że Polska domagać się będzie wyjaśnień od strony ukraińskiej, dlaczego wobec mężczyzny skazanego za dywersję nie wystawiono stosownych oznaczeń w systemach międzynarodowych, jak np. not Interpolu. Podejrzany nie figurował w bazach Straży Granicznej, co uniemożliwiło jego zatrzymanie na granicy.

Zobacz także: Nowa droga w woj. lubelskim za 23 mln zł. Na tę inwestycję czekali mieszkańcy

Sedno sprawy
G. SCHETYNA: Musimy mieć oczy szeroko otwarte, wróg nie śpi. SEDNO SPRAWY