- Uniwersytet Browna, należący do Ivy League, stał się sceną tragicznej strzelaniny, w której zginęły dwie osoby.
- Władze zatrzymały podejrzanego i odwołały alarm, ale szczegóły dotyczące sprawcy pozostają tajemnicą.
- Jakie są dalsze kroki w śledztwie i czy studenci mogą czuć się bezpiecznie na kampusie?
Zatrzymanie po strzelaninie na kampusie. Policja nie szuka innych podejrzanych
Do zatrzymania doszło w niedzielę, dzień po ataku – poinformowała agencja Reutera. Jak przekazał dziennik „New York Times”, tożsamość zatrzymanej osoby nie została ujawniona.
Komendant policji w Providence Oscar Perez odmówił podania szczegółów dotyczących podejrzanego oraz przebiegu śledztwa. Podkreślił jednak, że funkcjonariusze nie poszukują obecnie żadnych innych osób w związku z atakiem.
– Mieszkańcy Providence powinni dziś rano odetchnąć z ulgą – powiedział burmistrz miasta Brett Smiley podczas niedzielnej konferencji prasowej. Poinformował, że zniesiono obowiązujący wcześniej nakaz pozostania w domach.
Strzelanina na Uniwersytecie Browna w USA. Co się wydarzyło?
Do strzelaniny doszło w sobotę po południu w pobliżu budynku Barus & Holley, w którym mieści się wydział inżynieryjny Uniwersytetu Browna. Uzbrojony napastnik otworzył ogień na terenie kampusu, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia. W akcję poszukiwawczą i zabezpieczającą zaangażowano około 400 funkcjonariuszy różnych służb – zarówno lokalnych, jak i federalnych. Dyrektor FBI Kash Patel zapowiedział, że federalna agencja zapewni wszelkie niezbędne środki do prowadzenia śledztwa i wyjaśnienia okoliczności ataku.
Uniwersytet Browna, należący do elitarnej grupy uczelni Ivy League, pozostaje zamknięty do czasu zakończenia działań prowadzonych przez policję i inne służby.
Źródło: PAP