Skandaliczne zachowanie ambasadora Rosji. Nie zaczekał na odpowiedź i wyszedł

2025-09-13 7:39

Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanego na wniosek Polski po naruszeniu jej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony, doszło do skandalicznej sytuacji. Przedstawiciel Rosji przy ONZ Wasilij Niebenzia stwierdził, że to fizycznie niemożliwe, by nasze drony dotarły do terytorium Polski. Zasugerował również, że drony mogła wystrzelić Ukraina. Po wygłoszeniu swojego oświadczenia dyplomata nie zaczekał na odpowiedź strony polskiej i opuścił salę.

Skandaliczne zachowanie ambasadora Rosji. Nie zaczekał na odpowiedź i wyszedł

i

Autor: Wojciech KUBIK/East News/ East News
  • Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołanego po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej, doszło do skandalicznej sytuacji.
  • Ambasador Rosji Wasilij Niebienzia, zaprzeczył możliwości dotarcia rosyjskich dronów do Polski, sugerując winę Ukrainy, po czym opuścił salę obrad.
  • Jego zachowanie wywołało ostrą reakcję polskiego szefa MSZ.
  • Co dokładnie powiedział rosyjski dyplomata i jak Polska oraz inni komentatorzy oceniają jego słowa?

Ambasador Rosji: to fizycznie niemożliwe, by nasze drony dotarły do Polski

To fizycznie niemożliwe, by nasze drony dotarły do terytorium Polski - powiedział ambasador Rosji Wasilij Niebienzia podczas spotkania Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję. Zapewnił też, że Moskwa jest zainteresowana deeskalacją.

- Maksymalny zasięg dronów użytych w tym ataku nie przekroczył 700 kilometrów, co fizycznie uniemożliwia im dotarcie na terytorium Polski. Pomimo oczywistej bezpodstawności zarzutów wobec nas, chcemy, aby zapewnić kompleksowe i obiektywne wyjaśnienie tego, co się wydarzyło - powiedział przedstawiciel Kremla.

- Rosyjskie MSZ jest również gotowe do zaangażowania się w te prace. Jeśli strona polska rzeczywiście jest zainteresowana zmniejszeniem napięć, a nie ich podsycaniem, apelujemy do polskich kolegów o skorzystanie z tych propozycji, zamiast angażować się w dyplomację megafonową (...) wielokrotnie już oświadczaliśmy, że nie jesteśmy zainteresowani eskalacją napięć z Warszawą - powiedział ambasador.

Niebienzia sugerował, że drony mogła wystrzelić Ukraina, wspominał incydent z Przewodowa z 2022 roku i cytował przy tym wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy w jednym z wywiadów, w którym miał on stwierdzić, że władze w Kijowie próbowały wywrzeć presję na Warszawę, aby ta wniosła oskarżenia przeciwko Rosji.

Zapewniał też, że ćwiczenia wojskowe Zapad-2025 nie stanowią dla nikogo zagrożenia i skrytykował decyzję Polski o zamknięciu granicy z Białorusią. Stwierdził przy tym, że na obecnej sytuacji korzystają tylko Ukraina i „europejska partia wojny”. Przekonywał, że Ukraina nie jest zainteresowana dialogiem z Rosją, bo prezydent Wołodymyr Zełenski nie zgodził się, by przybyć na rozmowy do Moskwy.

Reakcja szefa MSZ

Na jego słowa zareagował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, który na platformie X skomentował krótko: „Niemożliwe. Cud.”.

Z kolei były szef BBN, generał w stanie spoczynku prof. Stanisław Koziej, ocenił, że „Rosja w RB ONZ »rżnie głupa« w sprawie swojej operacji dronowej w Polsce w stylu podobnym do manipulacji w sprawie zestrzelenia przed laty przez wojska rosyjskie malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad Ukrainą”.

Zdaniem kierującego polską ambasadą w Waszyngtonie Bogdana Klicha ambasador Rosji „kłamie jak z nut”, mówiąc, że „władze polskie próbują angażować się w eskalację napięcia w Europie m.in. poprzez oskarżanie bez dowodów Rosji o ten incydent i zamykanie granicy z Białorusią”.

Ambasador Białorusi: Oskarżenia Polski są bezpodstawne

W podobnym duchu, co ambasador Rosji, wypowiadał się reprezentant Białorusi, który odrzucił polskie oskarżenia i przypomniał, że Mińsk ostrzegł Polskę przed nadlatującymi dronami, dając jej więcej czasu na reakcję.

- Oskarżenia Polski pod adresem Białorusi są bezpodstawne, bo Białoruś była pierwsza, która ostrzegła Polskę o nadlatujących dronach - powiedział przedstawiciel Mińska.

- Z przykrością przyjęliśmy, że Polska oskarżyła podczas tego spotkania Białoruś o eskalację sytuacji i lekceważenie prawa międzynarodowego. Odrzucamy wszelkie oskarżenia skierowane pod naszym adresem w związku z incydentem naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony w nocy 10 września. Oskarżenia te wydają się szczególnie bezpodstawne, biorąc pod uwagę fakt, że Republika Białorusi była pierwszą, a być może jedyną stroną, która poinformowała stronę polską o zbliżaniu się dronów - powiedział białoruski dyplomata. Za bezpodstawne uznał też zamknięcie granic przez Polskę w związku z ćwiczeniami wojskowymi Zapad-25.

Pod Włodawą rosyjski dron spadł na dom
Psychonawigacje
Kłótnia to nie wojna | PSYCHONAWIGACJE