Zgłoszenie po 40 minutach i natychmiastowa reakcja
Jak poinformowała policja, zgłoszenie o słyszalnym huku wpłynęło do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie w sobotę o godz. 21.43. Telefonująca kobieta przekazała, że odgłos słyszała około 40 minut wcześniej, a według jej oceny miał on dochodzić z kierunku miejscowości Podebłocie. Automatycznie skierowano na miejsce patrol, który już o 21.45 rozpoczął działania.
Zanim funkcjonariusze dotarli do Życzyna, sprawdzili jeszcze teren przy przejeździe kolejowym PKP Mika. Jak podkreśla policja, nie było tam żadnych osób ani śladów, które wzbudziłyby niepokój. W trakcie przejazdu patrol poszukiwał również oznak ognia czy zadymienia, jednak niczego niepokojącego nie zauważono.
Sprawdzono kilka miejscowości
O 22.07 policjanci dotarli do Życzyna, gdzie — według relacji zgłaszającej — dźwięk miał być najbardziej słyszalny. Wspólnie z kobietą sprawdzono obszar obejmujący kilka okolicznych miejscowości: Podebłocie, Piotrówek, Kozice, Życzyn, Wolę Życką, Dębówkę oraz przejazd PKP Mika. Funkcjonariusze rozpytywali napotkane osoby, ale nikt nie potrafił wskazać źródła hałasu ani nie zauważył niczego niepokojącego.
Zgłaszająca przyznała, że zwłoka w powiadomieniu policji wynikała z przekonania jej i sąsiadów, że huk mógł być efektem wybuchu pieca, butli gazowej albo jakiegoś wypadku drogowego. Te hipotezy stały się również podstawą dalszych działań funkcjonariuszy.
Interwencja zakończona bez wskazania źródła hałasu
O 22.15 w gminie Trojanów pojawił się drugi patrol, który ponownie sprawdził teren, skupiając się na możliwych miejscach eksplozji gazu. Łącznie działania trwały do 23.10, kiedy to policjanci, nie znajdując żadnych śladów czy uszkodzeń, zakończyli interwencję.
Mazowiecka policja stanowczo zaznaczyła, że na żadnym etapie zgłoszenia lub rozmów z mieszkańcami nie padły sugestie, by odgłos miał pochodzić z kierunku torów. Podkreśliła również, że działania funkcjonariuszy były właściwe i zgodne z procedurami.
Warto przypomnieć, że w ten sam weekend na trasie Warszawa – Dorohusk doszło do aktów dywersji, w wyniku których uszkodzone zostały fragmenty torów m.in. w pobliżu Miki. Policja zaznacza jednak, że sobotnie zgłoszenie z powiatu garwolińskiego nie wskazywało na związek z tymi zdarzeniami.
Zobacz także: Nowa droga w woj. lubelskim za 23 mln zł. Na tę inwestycję czekali mieszkańcy