Siekiera

i

Autor: D.Laniel photo flickr.com Siekiera

Siekierą zaatakował członka rodziny - Prokurator Generalny składa kasację od wyroku

2021-06-23 8:50

Sprawa dotyczy wydarzeń z 2019 roku. Mężczyzna zaatakował siekierą jednego z członków swojej rodziny. Wyrok został wydany, jednak Prokurator Generalny złożył kasację. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule.

Prokurator Generalny składa kasację

Prokurator Generalny w kasacji od wyroku skazującego sprawcę na dwa lata więzienia za atak wskazał - Nielogiczne jest twierdzenie sądu, że da się zaplanować ugodzenie siekierą tylko z zamiarem wyrządzenia uszczerbku na zdrowiu, bez godzenia się przy tym na śmierć zaatakowanego. Sposób działania sprawcy, uzbrojenie się w siekierę i dwukrotne wyprowadzenie nią ciosu w kierunku głowy pokrzywdzonego przemawia za umyślnością działania sprawcy, co najmniej w zamiarze ewentualnym.

Szczęsny przyłapany z papierosem. Co Sousa na to?

"Z tych względów Prokurator Generalny wniósł o uchylenie wyroku w zaskarżonym zakresie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu" - podała PK.

Konflikt rodzinny zakończył się atakiem z siekierą

Sprawa dotyczy konfliktu rodzinnego o podział gospodarstwa rolnego między stronami, dokonanego - w przekonaniu sprawcy - z jego pokrzywdzeniem. - Sprawca uważał, że jest jedynym prawowitym właścicielem i tylko on może decydować o sposobie korzystania przez innych członków rodziny ze wspólnej posesji. Takie zachowanie prowadziło do licznych rodzinnych konfliktów. Przez okres kilku lat, oskarżony wielokrotnie groził rodzinie - przekazała w komunikacie Prokuratura Krajowa. Konflikt miał swój dramatyczny finał w lutym 2019 r., gdy sprawca zaatakował jednego z bliskich. Bezpośrednim powodem ataku było przekonanie, że pokrzywdzony zaparkował swój pojazd na wspólnej posesji w miejscu "niedozwolonym".

"Sprawca dwukrotnie wykonał zamach siekierą, w kierunku głowy pokrzywdzonego. Mężczyzna podjął jednak skuteczną obronę m.in. poprzez chwycenie ręką ostrza i trzonka siekiery. Pomocy udzielił mu również inny członek rodziny. Dzięki temu pokrzywdzony uniknął ciosów w głowę i doznał jedynie obrażeń ręki" - przekazała PK.

Źródło: PAP

Rozpoznający sprawę w I instancji Sąd Okręgowy w Świdnicy zmienił kwalifikację prawną zarzuconego oskarżonemu czynu z usiłowania zabójstwa na usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W wyroku wymierzył sprawcy karę dwóch lat pozbawienia wolności, stosując instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Apelację wniósł prokurator, wnosząc o uznanie, że oskarżony dopuścił się zbrodni usiłowania zabójstwa i orzeczenie za to ośmiu lat pozbawienia wolności oraz podwyższenie kary łącznej do dziewięciu lat więzienia, gdyż proces dotyczył także gróźb kierowanych pod adresem członków rodziny.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił zaskarżony wyrok jedynie orzekając dodatkowy środek karny, ale w zasadniczej części utrzymał wyrok I instancji w mocy.

"Działając z upoważnienia Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro zastępca PG prok. Robert Hernand złożył w tej sprawie kasację do Sądu Najwyższego, zarzucając rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie przepisów prawa procesowego" - przekazała Prokuratura Krajowa.

W ocenie prokuratury "aktywność oskarżonego była ukierunkowana na pozbawienie życia pokrzywdzonego, do którego nie doszło jedynie wobec skuteczności obronnej postawy napadniętego we własnym domu, który zdołał zablokować uderzenie".

"Oskarżony, wyprowadzając ciosy siekierą w głowę, musiał uświadamiać sobie bardzo wysoki stopień prawdopodobieństwa nastąpienia skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego, czemu dał zresztą wyraz mówiąc, że go zabije. Towarzyszył mu przy tym brak działań zmniejszających ten wysoki stan prawdopodobieństwa, chociażby ze względu na ponowienie ataku" - wywodzi PG w kasacji.

Zdaniem prokuratury dokonana przez sąd okręgowy i w pełni zaakceptowana przez sąd apelacyjny inna ocena tych okoliczności "pod względem poprawności rozumowania budzi uzasadnione wątpliwości i nie sposób jej zaakceptować".

"Sąd, dokonując oceny zamiaru sprawcy, pominął całkowicie fakt, iż od wielu lat pozostawał on w konflikcie z pokrzywdzonym, którego notorycznie wyzywał i atakował słownie. Wielokrotnie też mu groził śmiercią, okazując przy tym przedmioty takie jak metalowa rurka, siekiera czy topór" - zaznacza prokuratura.

W ocenie PG "sąd I instancji, stosując nadzwyczajne złagodzenie kary, nie ustalił istnienia szczególnie uzasadnionego wypadku, w którym najniższa orzeczona wobec sprawcy kara byłaby zbyt surowa, czego wymagają przepisy". "Natomiast sąd odwoławczy stwierdził jedynie, że w stosunku do oskarżonego mają zastosowanie takie okoliczności jak poprzednia niekaralność, czy dobra opinia w miejscu zamieszkania" - dodała prokuratura. W jej ocenie jednak, w realiach tej sprawy "nie sposób jednoznacznie przyjąć, iż oskarżony cieszy się dobrą opinią w miejscu zamieszkania".