Sprawa ma wymiar międzynarodowy i wywołała natychmiastową, ostrą reakcję rosyjskich władz. Chodzi o zatrzymanie w Polsce rosyjskiego archeologa Aleksandra B., do którego doszło 4 grudnia. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego działała na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, realizując wniosek strony ukraińskiej o międzynarodową pomoc prawną.
Zatrzymany mężczyzna to nie jest anonimowa postać. Aleksander B. pełni funkcję kierownika Sekcji Archeologii Starożytnej Północnego Regionu Morza Czarnego w jednym z najsłynniejszych muzeów świata – Ermitażu w Petersburgu. Decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 40 dni.
Kreml reaguje na zatrzymanie. Pieskow: "To jest skandaliczne"
Głos w sprawie zabrał sam rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, który nie przebierał w słowach. Jego komentarz był krótki, ale bardzo dosadny.
To jest skandaliczne – powiedział w czwartek Pieskow, cytowany przez agencję Reutera.
Polecany artykuł:
Rzecznik prezydenta Rosji posunął się o krok dalej i wystosował ostrzeżenie do swoich rodaków, wprost odradzając im podróże do Polski. Stwierdził, że obywatele Rosji powinni powstrzymać się od wyjazdów ze względu na „pełne bezprawie, jakie tam (w Polsce) panuje”. To mocne słowa, które świadczą o tym, jak poważnie Moskwa traktuje całą sytuację.
O co oskarżany jest rosyjski archeolog? Chodzi o zniszczenia na Krymie
Ale o co dokładnie chodzi w całej sprawie? Strona ukraińska zarzuca rosyjskiemu archeologowi bardzo poważne czyny. Chodzi o celowe zniszczenie kompleksu archeologicznego „Starożytne miasto Myrmekjon”, który znajduje się na okupowanym przez Rosję Krymie. Do zniszczeń miało dojść podczas nielegalnych prac wykopaliskowych, które Aleksander B. miał prowadzić w tym miejscu w latach 2014-2019.
Zgodnie z informacjami, Aleksander B. ma przebywać w areszcie do 13 stycznia 2026 r. Strona ukraińska już zapowiedziała, że wkrótce złoży oficjalny wniosek o jego ekstradycję. Sprawa jest rozwojowa i z pewnością będzie miała swoje dalsze konsekwencje na arenie międzynarodowej.