Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, działając na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zatrzymała 4 grudnia obywatela Federacji Rosyjskiej. To efekt wniosku strony ukraińskiej o międzynarodową pomoc prawną. Jak się okazuje, rosyjski naukowiec Aleksander B. ma na koncie poważne zarzuty.
ąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego. Mężczyzna spędzi w areszcie 40 dni, do 13 stycznia 2026 roku.
Rosyjski naukowiec z zarzutami
Sprawa jest niezwykle poważna. Jak przekazał PAP rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, prok. Piotr Antoni Skiba, Aleksander B. jest podejrzewany o zbrodnię przeciwko dziedzictwu kulturowemu. Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce na okupowanym przez Rosję Krymie.
Zgodnie z wnioskiem ukraińskiej prokuratury, naukowiec miał dopuścić się przestępstwa w okresie od 20 lutego 2014 r. do 13 listopada 2025 r.
Będąc kierownikiem Sekcji Archeologii Starożytnej Północnego Regionu Morza Czarnego Federalnego Zakładu Kultury Ermitaż, poszukując przedmiotów ruchomych na obiektach dziedzictwa kulturowego, nie mając odpowiedniego zezwolenia na prowadzenie prac wykopaliskowych na obiekcie archeologicznego kompleksu »Starożytne miasto Myrmekjon« w Kerczu w Autonomicznej Republice Krymu od początku tymczasowej okupacji terytorium Krymu, prowadził bezprawne prace wykopaliskowe na tym obiekcie dziedzictwa kulturowego. W wyniku tych prac od 2014 do 2019 r. dokonał bezprawnie częściowego zniszczenia obiektu dziedzictwa kulturowego, archeologicznego kompleksu »Starożytne miasto Myrmekjon«, zadając temu obiektowi szkody na kwotę 201 607 411,16 hrywien – poinformował rzecznik prokuratury.
Będzie ekstradycja Rosjanina na Ukrainę
Aleksander B. został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, jednak odmówił składania wyjaśnień. Zastosowany wobec niego areszt ekstradycyjny ma na celu zapewnienie sprawnego przebiegu postępowania i ewentualnego wydania go stronie ukraińskiej. Jak wyjaśnił prokurator Skiba, „celem aresztu ekstradycyjnego jest zapewnienie możliwości szybkiego i sprawnego przeprowadzenia postępowania ekstradycyjnego przed organami polskimi oraz skuteczne wydanie osoby ściganej lub skazanej państwu obcemu”.
Strona ukraińska formalnie nie złożyła jeszcze wniosku o ekstradycję, ale zapewniła, że taki dokument zostanie złożony. Czyn, o który podejrzewany jest Aleksander B., w polskim prawie odpowiada przestępstwu z art. 125 par. 1 Kodeksu karnego. Grozi za to kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.