Śląskie. Gdzie zrobić test na koronawirusa za darmo na NFZ? Jakie są kolejki?

i

Autor: Pixabay.com / Zdjęcie ilustracyjne

Pokazał, jak łatwo kupić test na koronawirusa. Zajęło mu to 2 GODZINY!

2021-01-28 12:23

2 godziny i około 150 złotych. Tyle potrzeba, by kupić w Polsce fałszywy test na koronawirusa. Udowodnił to norweski dziennikarz. Kupienie testów na obecność COVID-19 z negatywnym wynikiem nie było problemem. Posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami jest przestępstwem.

Aby wjechać do wielu krajów, np. Norwegii, wymagany jest negatywny wynik testu na koronawirusa. Okazuje się jednak, że z łatwością można zakupić taki test w internecie. Pokazał to dziennikarz norweskiej stacji NRK. Udało mu się kupić go w 2 godziny. Został poproszony o zapłatę w bitcoinach, by utrudnić pracę służbom.

Fałszywy test na koronawirusa dostępny w 2 godziny

Norweski dziennikarz w poście na Facebooku zapytał, czy ktoś może mu udostępnić swoje zaświadczenie wyniku testu na COVID-19. Zgłosiło się kilka osób. Potem sprawa była już prosta. Wystarczył program do obróbki grafiki. Dziennikarz z łatwością podmienił dane na dokumentach na swoje. 

Norweg sprawdził też, czy istnieje możliwość kupna już podrobionych dokumentów. Z łatwością znalazł takie ogłoszenia. Po kontakcie został poproszony o wysłanie danych, jakie mają być umieszczone na dokumencie. Wystarczyły 2 godziny i gotowe!

Doktor Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, nie zostawia suchej nitki na osobach handlujących fałszywymi testami na COVID-19

"To jest igranie z ludzkim życiem i zdrowiem. To jest naśmiewanie się z tych wszystkich, którzy dbamy o to zdrowie i życie. Ale to jest też kpina wobec tych wszystkich ludzi, którzy zmarli z powodu COVID-19"

- mówi lekarz.

Fałszywy test na koronawirua. Oszuści są sprytni

Płatność za podrobiony dokument, jak relacjonuje stacja NRK, miała odbyć się w bitcoinach. Wszystko po to, by maksymalnie utrudnić pracę służbom. Oszuści nie chcieli być namierzeni. Koszt takiego fałszywego zaświadczenia? Dziennikarz zapłacił około 345 koron, czyli po przeliczeniu lekko ponad 150 złotych.

Służby wiedzą o procederze

Dziennikarz poprosił o komentarz norweskie służby. Asystent dyrektora ds. Zdrowia Espen Nakstad wprost przyznał że dochodziły do nich sygnały z lotnisk, że taki proceder ma miejsce. Argumentował jednak, że trudno sprawdzić, czy dokument jest podrobiony. Nie ma określonych wytycznych, które mówiłyby, jak miałby on wyglądać. W przypadku, gdy zaświadczenie jest profesjonalnie podrobione służby mają często bardzo trudne zadanie

Fałszywe dokumenty, a kara za ich używanie

Zgodnie z polskim prawem posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami jest przestępstwem. Zgodnie kodeksem karnym grozi za to nawet 5 lat więzienia. Nie wolno także wypełniać blankietów opatrzony cudzym podpisem niezgodnie z wolą podpisanego.