Meta i TikTok łamią prawo UE? Grożą im gigantyczne kary za naruszenie DSA

2025-10-24 17:17

Komisja Europejska bierze pod lupę cyfrowych gigantów. Jak ogłoszono w piątek, Meta (właściciel Facebooka i Instagrama) oraz TikTok mogły naruszyć kluczowe przepisy unijnego Aktu o usługach cyfrowych (DSA). Na stole leżą potencjalne kary, które mogą sięgnąć nawet 6% ich globalnych rocznych obrotów. To kwoty liczone w miliardach dolarów.

tiktok

i

Dłonie trzymające smartfon z otwartą aplikacją TikTok, widoczne logo platformy i ekran "For You". Obraz symbolizuje rosnące znaczenie TikToka w strategii sprzedaży małych i średnich przedsiębiorstw, które dzięki platformie zwiększają zasięg i sprzedaż. Więcej o tym na Super Biznes.
  • Unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA) ma na celu uregulowanie odpowiedzialności platform za treści.
  • Komisja Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Meta i TikTokowi, zarzucając im utrudnianie dostępu do danych dla naukowców.
  • Meta ma dodatkowe zarzuty dotyczące zgłaszania nielegalnych treści i prawa do odwołania; jakie konsekwencje czekają gigantów?

Unijny Akt o usługach cyfrowych (DSA) został stworzony, by zaprowadzić porządek w cyfrowym świecie i zmusić największe platformy internetowe do wzięcia większej odpowiedzialności za treści, które się na nich pojawiają. Jednym z jego filarów jest walka z nielegalnymi materiałami i zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego.

Według komunikatu Komisji Europejskiej, wstępne dochodzenie wykazało, że zarówno Meta, jak i TikTok mogły nie wywiązać się ze swoich obowiązków. Główny zarzut dotyczy braku przejrzystości. Zgodnie z DSA, platformy muszą udostępniać swoje dane naukowcom, aby ci mogli analizować potencjalne zagrożenia, np. wpływ algorytmów na zdrowie psychiczne użytkowników. KE uznała, że obie firmy mogły celowo utrudniać ten dostęp poprzez skomplikowane i uciążliwe procedury.

Facebook i Instagram z poważniejszymi zarzutami

W przypadku Mety lista potencjalnych uchybień jest dłuższa. Według wstępnych ustaleń Komisji, Facebook i Instagram nie zapewniają swoim użytkownikom prostego i łatwo dostępnego mechanizmu do zgłaszania nielegalnych treści. Chodzi tu o tak skrajne materiały, jak treści przedstawiające wykorzystywanie seksualne dzieci czy materiały o charakterze terrorystycznym.

Co więcej, Meta miała również nie respektować prawa użytkowników do odwołania się od decyzji moderatorów. Oznacza to, że osoby, których treści zostały usunięte lub których konta zawieszono, nie miały skutecznej ścieżki do zakwestionowania tej decyzji, co jest jednym z wymogów DSA.

Jak tłumaczą się Meta i TikTok?

Reakcje gigantów na zarzuty są powściągliwe. Rzecznik Mety zapowiedział gotowość do dialogu z Komisją Europejską, jednocześnie odrzucając sugestie, by platformy firmy łamały unijne przepisy.

Z kolei TikTok broni się, twierdząc, że udostępnienie naukowcom wszystkich wymaganych danych mogłoby stać w sprzeczności z innym ważnym unijnym rozporządzeniem – RODO, dotyczącym ochrony danych osobowych. Obie firmy będą miały teraz czas na oficjalną odpowiedź na zarzuty Brukseli.

Co grozi platformom? Stawką są miliardy

Jeśli ostateczne dochodzenie potwierdzi wstępne ustalenia, Komisja Europejska będzie mogła nałożyć na firmy gigantyczne grzywny. Akt o usługach cyfrowych przewiduje kary w wysokości do 6% całkowitego rocznego obrotu firmy na świecie. Biorąc pod uwagę skalę działalności Mety i TikToka, mówimy tu o kwotach, które mogą sięgnąć wielu miliardów dolarów.

Cyfrowa wojna na linii Bruksela-Waszyngton

Sprawa ma również szerszy, polityczny kontekst. Działania Brukseli wpisują się w narastające napięcia z Waszyngtonem w kwestii regulacji rynku cyfrowego. Amerykańscy politycy, w tym były prezydent Donald Trump, wielokrotnie krytykowali Unię Europejską za przepisy, które ich zdaniem ograniczają działalność amerykańskich firm i naruszają wolność słowa. Decyzja Komisji z pewnością nie zostanie za oceanem przyjęta z entuzjazmem.

Źródło: PAP.

Radio ESKA Google News