Polecany artykuł:
Pocisk artyleryjski utknął mu w "nietypowym miejscu"
O nietypowym zdarzeniu na oddziale ratunkowym poinformował „The Sun”. Na oddział ratunkowy placówki Gloucester shire Royal Hospital zgłosił się mężczyzna z problemem „dużego kalibru”. Zaniepokojeni eksponatem, jaki miał w sobie ich pacjent medycy wezwali na pomoc saperów, którzy zabezpieczyli izbę przyjęć, a później zbadali pocisk, który miał w sobie. Po oględzinach okazało się, że był to przeciwpancerny nabój artyleryjski z okresu II wojny światowej. Na szczęście pocisk okazał się nieuzbrojony, więc można było go usunąć z ciała kolekcjonera.
Pocisk był całkiem spory, bo używany był do armaty kalibru 57 mm. Co oznacza, że pocisk miał ok. 6 cm średnicy i 17 cm długości. I chociaż na szczęście nie groził on wybuchem to niewątpliwie mógłby wyrządzić duże szkody w ciele mężczyzny, gdyby ostre zakończenie naboju przebiło mu jelito. Właściciel pocisku powiedział medykom, że do wypadku doszło, gdy, robiąc porządki w swojej kolekcji ustawił zbiory na podłodze. W trakcie sprzątania niefortunnie pośliznął się i przypadkowo nadział, na pocisk którego sam nie mógł usunąć.
Jak twierdzi zacytowana przez „The Sun” lekarka Carol Cooper. „Asortyment przedmiotów wpychanych sobie przez ludzi do odbytu jest niesamowity, od kieliszków do wina po butelki ketchupu i elementy odkurzaczy. To w życiu pracowników pogotowia ratunkowego codzienność. Nigdy jednak nie słyszałam, by z podobnego powodu wezwano oddział saperów” – powiedziała. Należy liczyć, że przy następnym czyszczeniu kolekcji mężczyzna będzie bardziej ostrożny.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!