Kaczka czy pirat drogowy? Ptak znowu przekroczył prędkość
To nie żart. 13 kwietnia, o godz. 19:54, nad ulicą Wangentalstrasse w szwajcarskiej miejscowości Köniz przeleciała kaczka. Z pozoru zwyczajne zdarzenie. Jednak osiągnęła przy tym prędkość 52 km/h. Problem tkwił w fakcie, że w tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Radar zadziałał błyskawicznie – zrobił zdjęcie i zarejestrował wykroczenie.
Deja vu po szwajcarsku z kaczką w roli głównej
Siedem lat wcześniej, dokładnie tego samego dnia, ten sam radar "przyłapał" inną kaczkę (a może tę samą?) na identycznym przewinieniu. Ptak również leciał 52 km/h. Rzeczniczka gminy Köniz przyznaje, że policjanci nie wierzyli własnym oczom. Sądzili, że to kiepski żart albo spóźniony dowcip na prima aprilis.
Poważne przekroczenie przepisów. Mandat na ponad 1000 zł.
W Szwajcarii przekroczenie prędkości o 22 km/h w strefie „trzydziestki” to poważne naruszenie. Gdyby sprawcą był kierowca, sprawa trafiłaby do prokuratury – mówi szef lokalnej policji. Mandat mógłby przekroczyć 250 franków, czyli ponad 1100 zł. Na szczęście dla skrzydlatego pirata, nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Czy to ta sama kaczka? Pędzące ptaki
Choć historia jest urocza, eksperci studzą emocje. Kaczki krzyżówki żyją zwykle od 5 do 10 lat, więc teoretycznie byłoby to możliwe – ale mało prawdopodobne. Szczególnie że taką brawurową jazdę przeżyć dwa razy to niemal cud.
Okolice Köniz obfitują w strumienie i zbiorniki wodne. Kaczki latają tam nisko, zwłaszcza wieczorami, gdy robi się chłodniej. I jak widać – nie zwalniają przy znakach drogowych. "System nie rozróżnia kół od skrzydeł" - żartują internauci.
Oprac. Jakub Sadkowski, źródło: Fakt