O takich szacunkach organizacji pozarządowej informuje we wtorek portal Hong Kong Free Press (HKFP).
W ankiecie internetowej większość z 550 respondentów przyznała, że nie zjadła wszystkiego, co przygotowali na kolacje noworoczne. Trzy czwarte ankietowanych oświadczyło, że podarowali produkty spożywcze krewnym lub znajomym, tymczasem 40 proc. deklaruje, że nie chce otrzymywać żywności w prezencie.
„Marnowanie żywności to duże zmartwienie z uwagi na środowisko. Jednocześnie około jednej czwartej ludności Hongkongu żyje poniżej granicy ubóstwa i ma trudności z zapewnieniem sobie odżywczych posiłków każdego dnia” – oświadczyła organizacja Feeding Hong Kong, apelując do społeczeństwa o większą odpowiedzialność.
Marnowanie żywności
Dane wydziału ochrony środowiska administracji Hongkongu wskazują, że ilość marnowanego jedzenia zwiększyła się w czasie pandemii Covid-19 – podkreśla organizacja.
Z danych oficjalnych wynika, że w ubóstwie żyło w 2020 roku 1,65 mln mieszkańców Hongkongu, czyli ok. 23,6 proc. ludności miasta. Za granicę biedy uznaje się dochody na poziomie połowy średniego wynagrodzenia gospodarstw domowych przed podatkiem i pomocą społeczną.
Marnowanie żywności jest również problemem w Chinach kontynentalnych, nie tylko w czasie świąt. W 2018 roku państwowe media informowały, że w przemyśle gastronomicznym w dużych miastach kraju każdego roku marnowanych jest ok. 18 mln ton jedzenia, które mogłoby wyżywić 30-50 mln ludzi.
Władze prowadzą kampanie społeczne mające ograniczyć marnotrawstwo pod hasłem „wyczyść talerz”. Wprowadzone w 2021 roku przepisy zakazują natomiast lokalom gastronomicznym wprowadzanie klientów w błąd, by zamówili więcej, niż są w stanie spożyć.
