- Andrzej Duda, po zakończeniu prezydentury, otrzyma dożywotnie świadczenie emerytalne w wysokości nawet do 26 300 zł brutto miesięcznie.
- Mimo komfortowych warunków finansowych, 53-letni Duda nie zamierza znikać z życia publicznego, rozważając karierę polityczną lub międzynarodową.
- Wśród możliwych scenariuszy pojawia się fotel premiera, stworzenie nowego ruchu politycznego, stanowisko w organizacji międzynarodowej lub powrót do Krakowa.
- Jakie wyzwania czekają Andrzeja Dudę i czy dorówna swoim poprzednikom w aktywności po prezydenturze?
Po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego Andrzej Duda nie będzie musiał martwić się o swoją przyszłość finansową. Zgodnie z ustawą, każdemu byłemu prezydentowi przysługuje szereg przywilejów, w tym dożywotnie świadczenie emerytalne. Jego wysokość może przyprawić o zawrót głowy.
Ile wyniesie prezydencka emerytura Andrzeja Dudy?
Zasady są jasne. Były prezydent otrzymuje świadczenie w wysokości 75% wynagrodzenia zasadniczego urzędującej głowy państwa. Biorąc pod uwagę, że w 2025 roku pensja zasadnicza prezydenta wynosi około 18 413 zł brutto, podstawowa emerytura Andrzeja Dudy wyniesie około 13 809 zł brutto.
To jednak nie wszystko. Po doliczeniu dodatku funkcyjnego i uwzględnieniu stażu pracy, kwota ta może wzrosnąć do około 18 500 zł brutto. W maksymalnym wariancie, łącząc wszystkie dodatki, świadczenie może sięgnąć nawet 26 300 zł brutto miesięcznie. Do tego dochodzi jednorazowa trzymiesięczna odprawa w wysokości około 80 tys. zł, a także dożywotnia ochrona i służbowy samochód.
Polityczna emerytura? Nic z tych rzeczy
Mimo tak komfortowych warunków, 53-letni Andrzej Duda wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie zamierza znikać z życia publicznego. Jakie ma możliwości?
- Scenariusz 1: Fotel premiera. Sam prezydent przyznawał w wywiadach, że rozważyłby objęcie teki premiera, gdyby jego obóz polityczny wygrał wybory. Problem w tym, że jego relacje z prezesem PiS, Jarosławem Kaczyńskim, bywały napięte. Jak mówi nam jeden z polityków PiS, w ewentualnym rozdaniu faworytem prezesa do tej roli byłby raczej Przemysław Czarnek, postrzegany jako bardziej lojalny i charyzmatyczny.
- Scenariusz 2: Nowy ruch polityczny. Brak miejsca w ścisłym kierownictwie PiS mógłby skłonić Dudę do budowy własnego ugrupowania. Tu jednak pojawia się problem tłoku na prawej stronie sceny politycznej. Jak mówi w rozmowie z RadioZET.pl jeden z parlamentarzystów PiS, znane nazwisko to za mało, a prezydentowi może brakować zaplecza i ludzi do pracy w terenie.
- Scenariusz 3: Międzynarodowe aspiracje. W otoczeniu prezydenta słychać, że chętnie objąłby stanowisko w ważnej międzynarodowej organizacji, takiej jak Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Jednak na wsparcie obecnego rządu w tej kwestii raczej nie ma co liczyć. "Po tym jak przez lata niszczył praworządność, nikt z rządu nie poprze jego kandydatury" - mówi RadioZET.pl jeden z członków rządu.
- Scenariusz 4: Powrót na uczelnię i kariera w Krakowie. Po zakończeniu kadencji wygasa bezpłatny urlop akademicki prezydenta na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jednak, jak mówi jeden z jego byłych współpracowników, powrót na stosunkowo niskie stanowisko adiunkta mógłby spotkać się z ostracyzmem środowiska akademickiego. Bardziej prawdopodobne wydaje się budowanie pozycji w rodzinnym Krakowie. Jak informował portal lovekrakow.pl, niedawne, dyskretne odznaczenie byłego prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego może być postrzegane jako ruch torujący drogę do dalszej kariery lokalnej.
Trudne porównania z poprzednikami
Przyszłość Andrzeja Dudy pozostaje zagadką nawet dla jego otoczenia. Jego poprzednicy, tacy jak Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, po zakończeniu prezydentury cieszyli się międzynarodowym uznaniem, zakładali instytuty i wygłaszali wykłady na całym świecie. Na ten moment pewne jest jedno: 6 sierpnia ukaże się książka ustępującego prezydenta "To ja, Andrzej Duda". Być może w niej znajdziemy więcej odpowiedzi na pytanie: co dalej?
