Dwie strzelaniny w Chicago. 14-latek nie żyje, ośmioro nastolatków rannych
Jak informuje ABC News, do pierwszej strzelaniny doszło w centrum Chicago, w pobliżu Chicago Theatre, tuż po zakończeniu uroczystości zapalenia miejskiej choinki. W wyniku wymiany ognia rannych zostało ośmioro nastolatków.
Niedługo później policja otrzymała kolejne zgłoszenie — tym razem o strzałach w okolicy skrzyżowania Dearborn i Monroe. W tym zdarzeniu zginął 14-letni chłopiec, a 18-latek trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Służby potwierdzają, że oba incydenty były ze sobą powiązane.
Burmistrz Chicago Brandon Johnson ostro skomentował zajścia, mówiąc, że „tego rodzaju przemoc rodzi i wywołuje strach”. Zapowiedział zdecydowane działania służb oraz wzmocnienie patroli i kontroli drogowych w centrum miasta.
Władze potwierdziły, że już wcześniej przygotowywano się na możliwe „teen takeovers” — masowe zgromadzenia nastolatków koordynowane w mediach społecznościowych. Do miasta skierowano około 700 dodatkowych policjantów oraz pracowników Community Violence Intervention, organizacji zajmującej się przeciwdziałaniem przemocy.
Polecany artykuł:
Policja zatrzymała 18 osób, sprawców strzelanin wciąż nie aresztowano
Policja poinformowała, że zatrzymano 18 osób — głównie za naruszenie godziny policyjnej i napaści. Jak dotąd nikt nie został aresztowany za udział w strzelaninach.
Pastor Donovan Price apelował do mieszkańców o ostrożność: „Uważajcie, a ja będę się za was modlił”.
Mimo tragedii część uczestników miejskich wydarzeń deklaruje, że nie zrezygnuje z przedświątecznych atrakcji.
– „Nic nie może mnie powstrzymać od przyjazdu, aby świętować święta” – powiedział jeden z nich ABC News.
Władze zapowiedziały, że w centrum miasta zostanie rozmieszczonych łącznie 1000 funkcjonariuszy — o 300 więcej niż dotychczas.
Według danych „Chicago Tribune”, od początku roku do końca października 2025 roku w Chicago odnotowano 359 zabójstw.
Źródło: PAP