- Drony leciały w stronę Ukrainy. Żadnych dowodów stronie rosyjskiej nie przedstawiono, że były to drony rosyjskie. W ogóle nie oczekujemy, że takie dowody dostaniemy - powiedział charge d'affaires (dyplomata, który kieruje ambasadą w imieniu swojego kraju, gdy w państwie przyjmującym nie ma ambasadora albo gdy ambasador jest nieobecny - red.) Rosji Andriej Ordasz po spotkaniu z dyrektorem Departamentu Wschodniego w MSZ. - Dostaliśmy notę z protestem - przyznał.
Ordasz stwierdził, że "tylko w jednym przypadku na sto procent potwierdzono pochodzenie obiektu wojskowego, który wleciał na teren RP". - To było w listopadzie 2022 roku, to był pocisk ukraiński - powiedział.
Mówił on także o podpaleniach w Polsce. - Większość zatrzymanych to obywatele Ukrainy - powiedział, zwracając się do dziennikarzy: - Niech się państwo zastanowią, kto jest zainteresowany eskalacją całej sytuacji - podsumował, odpowiadając, że "nie Rosja".
MSZ wezwało przedstawiciela Rosji
Reuters, powołując się na Ria Novosti, poinformował w środę przed południem o wezwaniu rosyjskiego chargé d'affaires Andrieja Ordasza. Informację potwierdził rzecznik MSZ Paweł Wroński, dodając, że "zostanie mu wręczona nota protestacyjna".
Spotkanie rozpoczęło się ok. godz. 12 i trwało ok. pół godziny.
Wcześniej rosyjski dyplomata stwierdził w rozmowie z Ria, że "Polska nie przedstawiła żadnych dowodów". Andriej Ordasz podkreślił: - Uważamy te oskarżenia za bezpodstawne. Nie przedstawiono żadnych dowodów na to, że drony te są pochodzenia rosyjskiego.
Rosyjska propaganda ruszyła. Twierdzą, że Polska nie ma dowodów i publikują fałszywe mapy
Drony nad Polską
W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Premier Donald Tusk podkreślił, że drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone. Mowa o 19 obiektach, z których przynajmniej trzy został zestrzlone przez polskie i sojusznicze siły.
12 tysięcy policjantów szuka dronów. Wielka akcja polskich służb
Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego
Prezydent Karol Nawrocki przekazał, że podczas narady w BBN zwołanej w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony dyskutowano o możliwości uruchomienia art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Zapowiedział, że w ciągu 48 godzin zostanie zwołana Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
"Art. 4 to dopiero początek, będziemy oczekiwali w czasie konsultacji zdecydowanie większego wsparcia, to konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała wolnemu światu" - oświadczył premier na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu.
Art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego mówi, że „strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron”.
Dron uderzył w dom w Wyrykach: