Alarm w Pradze
Czeska policja ogłosiła, że po anonimowym telefonie o możliwym pojawieniu się „większych grup dronów” nad lotniskiem im. Vaclava Havla w Pradze wszczęto szeroko zakrojoną akcję. Na miejscu działały oddziały policji i wojska, rozlokowano snajperów. Choć groźby nie potwierdzono, funkcjonariusze zapowiedzieli, że akcja prewencyjna potrwa całą noc. Policja podkreśliła, że w razie potrzeby gotowa jest zamknąć przestrzeń powietrzną i drogi dojazdowe.
Polecany artykuł:
Chaos w Monachium
Znacznie poważniejsza sytuacja wystąpiła w Niemczech. Policja potwierdziła, że w piątek wieczorem nad lotniskiem w Monachium pojawiły się dwa drony, co doprowadziło do zamknięcia obu pasów startowych – po raz drugi w ciągu 24 godzin. W efekcie 23 loty przekierowano, 12 odwołano, a anulowano także 46 odlotów. Łącznie utrudnienia dotknęły około 6500 pasażerów, dla których przygotowano łóżka polowe, koce i napoje.
To kolejny incydent w Monachium – już w czwartek wieczorem po podobnych doniesieniach odwołano 17 lotów, a ok. 3 tys. pasażerów musiało przerwać podróż.
Reakcja władz
Minister spraw wewnętrznych Bawarii Joachim Herrmann zapowiedział, że będzie dążył do rozszerzenia uprawnień policji, aby w razie zagrożenia mogła ona natychmiast zestrzeliwać drony. – Chcemy, aby policja mogła podejmować szybkie i skuteczne działania. W przypadku poważnego zagrożenia oznacza to również możliwość zestrzelenia dronów – powiedział.