Zełenski ogłasza dymisję. "Chcę, by nie było plotek"
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, w piątkowym nagraniu wideo ogłosił podjęcie kluczowych decyzji personalnych w swoim biurze. Najważniejszą informacją jest rezygnacja szefa jego kancelarii, Andrija Jermaka, który znalazł się w centrum zainteresowania służb antykorupcyjnych. Zełenski podkreślił, że chce uniknąć jakichkolwiek wątpliwości dotyczących Ukrainy na arenie międzynarodowej.
- Dlatego dziś podjęte zostały kolejne decyzje wewnętrzne. Po pierwsze, nastąpią zmiany w Biurze Prezydenta Ukrainy. Szef Biura, Andrij Jermak, napisał podanie o dymisję
- poinformował Zełenski.
Prezydent zapowiedział, że już w sobotę rozpocznie poszukiwania następcy Jermaka.
- Jutro przeprowadzę konsultacje z osobami, które mogą stanąć na czele tej instytucji
- oznajmił.
Mimo okoliczności dymisji, Zełenski docenił dotychczasową pracę Jermaka, zwłaszcza w kontekście rozmów pokojowych z Rosją.
- Zawsze przedstawiał (w tych rozmowach - PAP) stanowisko patriotyczne. Ale chcę, by nie było plotek ani spekulacji
- oświadczył prezydent.
Afera "Midas". O co chodzi w śledztwie?
Andrij Jermak został objęty dochodzeniem prowadzonym przez Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalną Prokuraturę Antykorupcyjną (SAP). Śledztwo o kryptonimie „Midas” dotyczy rozległego systemu korupcyjnego w ukraińskiej energetyce. Według ustaleń śledczych, od kontrahentów państwowego operatora elektrowni jądrowych, Enerhoatomu, pobierano łapówki w wysokości od 10 do 15 procent wartości kontraktów. Szacuje się, że przez specjalne biuro w Kijowie, które legalizowało te środki, przeszło około 100 milionów dolarów.
Przeszukanie i tajemniczy pseudonim "Ali Baba"
W piątek rano funkcjonariusze NABU i SAP przeprowadzili przeszukanie w mieszkaniu Andrija Jermaka, co potwierdził sam zainteresowany, deklarując pełną współpracę ze śledczymi. Media i eksperci spekulują, że to właśnie Jermak może kryć się pod pseudonimem "Ali Baba", który pojawia się w materiałach ze śledztwa. Do tej pory byłemu już szefowi kancelarii prezydenta nie postawiono jednak żadnych formalnych zarzutów. Portal Ukrainska Prawda donosi, że Jermak mógł być osobiście zaangażowany w tworzenie projektu ustawy ograniczającej kompetencje NABU, co wywołało w lipcu masowe protesty.
To nie jedyne dymisje. Afera zatacza szerokie kręgi
Sprawa Jermaka to kolejny etap walki z korupcją, która wstrząsa ukraińską polityką. W ramach śledztwa "Midas" zatrzymano już pięć osób, a siedmiu kolejnym postawiono zarzuty. W aferę zamieszany jest również Tymur Mindicz, biznesmen i bliski współpracownik prezydenta Zełenskiego, uważany za organizatora procederu. Mężczyzna opuścił Ukrainę na kilka godzin przed rozpoczęciem przeszukań. W związku ze śledztwem NABU do dymisji podali się już wcześniej minister sprawiedliwości, minister energetyki Herman Hałuszczenko oraz jego poprzedniczka, Switłana Hrynczuk.