- Sąd w Wilnie skazał 18-letniego Ukraińca za podpalenie sklepu Ikea. Miał on działać na zlecenie rosyjskiego wywiadu.
- Oskarżony miał przeprowadzić serię ataków terrorystycznych na Litwie i Łotwie w zamian za 10 tys. euro i samochód.
- Dowiedz się, dlaczego Ikea została wybrana na cel ataku i jakie straty spowodował pożar.
18-latek skazany za podpalenie sklepu Ikei na zlecenie rosyjskiego wywiadu
Skazany, który jest obywatelem Ukrainy, kilka dni po podpaleniu sklepu Ikei odebrał torbę zawierającą materiały wybuchowe i detonatory, przeznaczone do ataków terrorystycznych na centra handlowe na Litwie i Łotwie. Zdaniem prokuratury rosyjscy zleceniodawcy obiecali skazanemu i jego wspólnikowi 10 tys. euro oraz samochód BMW 530 za serię aktów sabotażu na Litwie, Łotwie i w Polsce. Sprawcy przestępstwa nigdy jednak nie otrzymali tych „nagród” - podkreśliła Mediazona.
Amerykański dziennik „New York Times” informował, powołując się na litewskich śledczych, że Danyło B. opuścił Ukrainę po pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji i udał się do Polski, gdzie został zwerbowany przez rosyjskie służby wywiadowcze.
Prokuratura w Wilnie oceniła, że przestępstwo, polegające na podpaleniu sklepu Ikei, „zostało popełnione przez cudzoziemca, działającego w interesie struktur wojskowych i służb bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, w ramach wcześniej utworzonej zorganizowanej grupy terrorystycznej, której celem było dokonywanie czynów zabronionych o charakterze terrorystycznym na terytorium Litwy i Łotwy”.
Portal Delfi donosił wiosną br., powołując się na materiały ze śledztw, że wybór Ikei na cel ataku nie był przypadkowy. Po napaści Moskwy na Ukrainę firma ta opuściła bowiem Rosję. Według portalu pożar spowodował straty o wartości bliskiej 500 tys. euro.
Proces obywatela Ukrainy rozpoczął się wiosną 2025 r. i odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Prokurator wnioskował o karę czterech lat więzienia. Obrona domagała się zwolnienia 18-latka z odpowiedzialności karnej, ponieważ Danyło B. przyznał się do winy i współpracował ze śledztwem. Adwokat argumentował również, że należy uznać za okoliczność łagodzącą fakt, iż Ukrainiec miał zaledwie 17 lat, gdy dopuścił się przestępstwa.