"Kuchenne rewolucje" znów dostarczyły widzom ekstremalnych emocji. Wydawałoby się, że Magda Gessler wniesie promyk nadziei do restauracji w Myśliborzu, jednak to, co wydarzyło się na ekranie, zszokowało publiczność. Zamiast współczucia, wylała się fala krytyki. Fani programu TVN są przekonani, że restauratorka nie miała serca do prowadzenia biznesu, a jej jedynym celem było odświeżenie lokalu kosztem słynnej Gessler.
Tani ser i barszcz jak z koszmaru
Prawdziwy dramat rozegrał się podczas degustacji. Na stole pojawiły się klasyki polskiej kuchni, ale w fatalnym wydaniu. Pierogi, karkówka, schabowy – żadne z tych dań nie zdobyło aprobaty Magdy Gessler. Pierogi z mięsem miały być rozczarowaniem, ponieważ brakowało im smaku i solidnego farszu. Kotlet schabowy z kolei był niedostatecznie rozbity. Co gorsza, użyto do niego gotowej panierki kupionej w sklepie, co jest w oczach Gessler jednym z najpoważniejszych błędów.
Jednak to barszcz okazał się daniem, które przeszło do historii jako jedna z największych kulinarnych porażek w programie. Potrawa, która miała być esencją polskiej kuchni, została przez Magdę Gessler uznana za najgorszą, jaką jadła w życiu! Restauratorka, nie owijając w bawełnę, wyraziła swoje oburzenie w ostrych słowach. W pewnym momencie skwitowała sytuację:
Najgorszy barszcz, jaki w życiu jadłam. Nie mam pojęcia, coś ty zrobiła z tymi burakami
Lista kulinarnych wpadek była długa – nie przypadła jej do gustu ani rolada z tanim serem, ani pasztet z drobiowej wątróbki. Zirytowana Gessler nie kryła, że jakość użytych produktów była skandalicznie niska, o czym świadczą jej słowa:
Nikt, kto się szanuje w restauracji, nie używa tak niskiej jakości produktów. Współczuję tym, którzy to muszą jeść
Ultimatum Gessler
Podczas rozmowy Magdy z Basią na jaw wyszły kolejne zaniedbania, które tylko potwierdziły, że właścicielka nie brała rewolucji na poważnie. Okazało się, że restauracja była zamykana w soboty, a brak informacji w mediach społecznościowych powodował, że ludzie przyjeżdżali z daleka i zastawali drzwi zamknięte. Ta wiadomość przelała czarę goryczy i wywołała wyraźną irytację u Magdy. Mimo to, Gessler, widząc potencjał w nowych, wprowadzonych przez siebie daniach, postawiła sprawę jasno, mówiąc
Ty dyktujesz warunki! Miałaś to zmienić i zarobić pieniądze! Przy tych smakach masz szansę na sukces, bo te dania są bardzo smaczne!
W obliczu tak dramatycznej sytuacji, Gessler podjęła ostateczny krok: zmusiła Basię do podpisania formalnego zobowiązania! Restauratorka musiała pisemnie obiecać, że od teraz będzie przestrzegać wszystkich zasad ustalonych podczas rewolucji, włączając w to serwowanie dań z nowego menu, przygotowywanie ich zgodnie z recepturami oraz co najważniejsze – otwieranie lokalu dla gości według ustalonego harmonogramu. Magda podkreśliła, że jeśli Basia odmówi, rewolucja zostanie „uwalona” - czyli wszystkie zmiany stracą moc, a restauracja wróciłaby do starych, nieskutecznych praktyk. Zobowiązanie zostało podpisane, ale Magda Gessler, choć dała Basi szansę, nadal nie była przekonana.