Spis treści
To był burzliwy czas dla jednego z najważniejszych polskich muzyków. Choć Kazik Staszewski od dawna borykał się z problemami zdrowotnymi, nie rezygnował z koncertowania, dając z siebie wszystko na scenie. Jego ostatnie kłopoty zaczęły się jeszcze pod koniec listopada, kiedy to na występie w Zielonej Górze muzyk był w widocznej niedyspozycji. Pojawiły się plotki, oskarżenia i żądania zwrotu pieniędzy. Wyczerpany artysta przeprosił, tłumacząc swój stan silnym bólem brzucha. Nikt jednak nie spodziewał się, że sytuacja przyjmie tak dramatyczny obrót, zaledwie kilka dni później.
Dramatyczna diagnoza na Teneryfie
Na początku grudnia media obiegła wstrząsająca wiadomość. Tuż po wylądowaniu ekipy Kultu na Teneryfie, gdzie zaplanowano koncert, zespół otrzymał dramatyczne wieści. Kazik Staszewski trafił do szpitala. Grupa Kult w oficjalnym oświadczeniu, wydanym 4 grudnia, przyznała, że informacja ich zaskoczyła, a stan lidera był "poważny, choć stabilny". Artysta natychmiast znalazł się pod obserwacją na OIOM-ie.
Szokujące kulisy pomyłki medycznej
Wkrótce sam Kazik Staszewski, walczący o zdrowie, ujawnił w mediach społecznościowych, co było przyczyną jego nagłej hospitalizacji. Okazało się, że powodem poważnych dolegliwości były komplikacje po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego, którą przeszedł przed rokiem. Muzyk w dramatycznym wpisie zdradził, że źle wykonany zabieg pozostawił "jakiś farfocel na końcu", co doprowadziło do groźnej ropowicy. Lekarze ostrzegali przed ryzykiem sepsy. Lider Kultu nie ukrywał, że sytuacja jest poważna i czeka go dalsza diagnostyka.
Opisując swoją sytuację w szpitalu, Kazik przyznał, że było bardzo blisko tragedii, a lekarze musieli podjąć szybką interwencję.
Źle wykonano mi zabieg usunięcia wyrostka. Zostawili jakiś farfocel na końcu. Leżę na OIOM-ie w szpitalu (...) z rozpoznaniem ropowicy. Zostaję zatrzymany w szpitalu na Sorze. Sprawa jest poważniejsza. Po serii badań doktory powiedzieli, że dziś w nocy bliski końca drogi byłem. I na podobną akcję jak tatuś. Pewnie będą mnie kroić
- pisał.
Nagranie prosto z łóżka
Mimo tak ciężkich doświadczeń, Kazik Staszewski nie zapomniał o swoich fanach i kolegach z zespołu. Gdy na Teneryfie rozpoczynał się koncert Kultu, który ostatecznie odbył się bez udziału lidera – muzycy postanowili grać, mając na uwadze zaangażowanie niemal dwóch tysięcy osób – artysta nagrał krótkie wideo. Prosto ze szpitalnego łóżka podziękował wszystkim za wsparcie i skierował do widowni niezwykle wzruszające słowa, pokazując, jak ogromnie brakuje mu sceny.
Cieszę się, że jesteśmy tu znowu wszyscy razem. No może nie w sensie dosłownym, ale ogromnie serce mi rośnie, żeście tutaj wszyscy wpadli kolejny raz. Niestety, ze względów takich, a nie innych, jestem z wami, chłopakami, dziewczynami, całkiem niedaleko. Zaczynajcie i bawcie się jak nigdy. Jak nigdy, powiadam
- przekazał fanom.
Nagranie natychmiast wywołało falę komentarzy pełnych ciepła i życzeń szybkiego powrotu do zdrowia.