Karolina Gilon swoją karierę medialną rozpoczęła od udziału w piątej edycji programu stacji TVN "Top model". Choć nie udało jej się wygrać, to show otworzyło jej drzwi do kariery. W latach 2016-2019 pracowała dla stacji TTV, a od 2019 roku związana była z Polsatem, gdzie prowadziła show "Love Island. Wyspa miłości" czy "Ninja Warrior Polska". Jednak, jak sama przyznaje, to macierzyństwo okazało się najbardziej ekscytującą i wymagającą rolą w jej życiu.
Zobacz także: Kryzys w związku Karoliny Gilon? Prezenterka wraz z partnerem idzie na terapię dla par
Karolina Gilon w młodości przeszła operację piersi. Wspomniała o skutkach
Karolina Gilon znana jest ze swojej niezwykłej szczerości i otwartości. Modelka nie boi się poruszać trudnych tematów i otwarcie opowiada o blaskach i cieniach macierzyństwa, niejednokrotnie zwracając się do swoich obserwatorów w mediach społecznościowych o pomoc. Narodziny dziecka były dla Karoliny i jej partnera Mateusza Świerczyńskiego ogromnym wydarzeniem. Teraz w podcaście "Bliżej" opowiedziała o decyzji, którą podjęła w wieku 22 lat, a skutki odczuła dopiero, kiedy zaszła w ciążę.
To było traumatyczne, mam nadzieję, że nie będę ryczała znowu… To było dla mnie ciężkie, jestem po operacji biustu - zmniejszania, redukcji. [...] Miałam rozmiar H. Było mi z tym bardzo niewygodnie, ciężko – plecy, kręgosłup… Chodziło bardziej o to niż o względy estetyczne - powiedziała Karolina Gilon.
Modelka przyznała, iż przed operacją została poinformowana, iż może ona wpłynąć na brak możliwości karmienia dziecka piersią. Jak sama przyznała, wówczas nie myślała o tych konsekwencjach, a bardziej zależało jej na własnej wygodzie i zmniejszeniu biustu.
Więc podpisywałam nawet papier, który mówił o tym, że te kanaliki mogą zostać uszkodzone i że w przyszłości być może będę miała problem z karmieniem dziecka. Ale co mnie to interesowało, gdy ja miałam 22 lata, przede mną przyszłość: imprezy, podróże, znajomi, a nie dzieci - mówiła modelka.
Obawy powróciły dopiero, kiedy zaszła w ciążę. Jak przyznała, bardzo zależało jej na tym, aby karmić dziecko piersią i podczas ciąży bardzo stresowała się, iż podjęta wcześniej decyzja może jej to uniemożliwić.
Kiedy przyszło do momentu, że zaszłam w ciążę, zaczęłam robić USG, bo chciałam wiedzieć, jak najszybciej, czy ja będę na pewno mogła karmić. Bo bardzo chciałam karmić piersią - miałam na tym punkcie obsesję - mowiła w rozmowie z Natalią Hołownią i Martyną Wyrzykowską.
Na szczęście reakcja położnej uspokoiła przyszłą mamę.
Nacisnęła na brodawkę i mówi: co nie będziesz mogła, kropelka się pojawiła. Ja zaczęłam płakać, matko, szczęśliwa - dodała Gilon.
Jak przyznała, początki karmienia Franka piersią nie były najłatwiejsze, co bardzo ją zaniepokoiło, a ona sama poczuła się, jak "najgorsza matka".
Panie przyszły do mnie ze strzykawką z mlekiem i mówią: Pani Karolino, my musimy tutaj jednak tego Franeczka wesprzeć… I już: jak to, ja nie mogę nakarmić mojego dziecka?! Wpadałam w płacze, w histerie. Czułam się jak najgorsza matka, która nie jest w stanie nakarmić swojego dziecka… Czy ono by przeżyło? Więc miałam straszne myśli, i że jestem jakby niekompletną matką - wyznała Karolina Gilon.