Miuosh nagle wypalił o Skolimie. Tak docenił "króla latino"

2025-11-27 13:26

Miuosh dał się poznać jako najbardziej surowy juror "Must Be The Music", który zawsze mówi to, co myśli. W nadchodzącym sezonie może być jeszcze ostrzejszy. W rozmowie z Eską artysta niespodziewanie nawiązał do Skolima i jego koncertów.

Miuosh i Skolim

i

Autor: AKPA/ AKPA

Miuosh działa na polskim rynku muzycznym od lat, jednak w mainstreamie pojawił się dopiero niedawno, a konkretnie rok temu, decydując się na objęcie posady jurora w programie "Must Be The Music". Raper, mogący pochwalić się wyprzedaniem Stadionu Śląskiego, szybko dał się poznać jako surowy sędzia, który nie boi się mówić tego, co myśli. Miuosh bez ogródek daje "nie", wchodzi w dyskusje z uczestnikami, a w jednym z odcinków skrytykował hit Dody.

Podczas press day najnowszego sezonu "Must Be The Music" Miuosh wyjawił nam, że w tym sezonie mógł dać jeszcze więcej "nie" niż w poprzednim. Zapytany z kolei o to, czy jego zdaniem artyści decydujący się na darmowe koncerty, psują rynek w Polsce, podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Niespodziewanie nawiązał do Skolima, który - jak wiemy - potrafi zagrać aż sześć koncertów jednego dnia. 

Miuosh, jakiego nie znacie. Nagle wypalił o Skolimie!

Miuosh o rynku koncertowym w Polsce

Nie jest tajemnicą, że Miuosh gra głównie biletowane koncerty. Skala przedsięwzięcia ma swoje odzwierciedlenie w cenach wejściówek. W rozmowie z Eską przyznał jednak, że artyści, którzy decydują się na darmowe koncerty, najczęściej w sezonie letnim, nie psują rynku koncertowego. 

Ja chyba nie gram tylko biletowanych koncertów. Generalnie o to chodzi, że po prostu moje projekty są tak rozłożyste, jeśli chodzi o anturaż muzyczny i zespołowy, a tym samym finanse, ze względu na ten anturaż, ze instytucjom takim miejskim nie opłaca się do nas dzwonić, bo się odbijają. Gramy też mniejsze koncerty, w mniejszym składzie.

Zdaniem rapera zakup biletu na koncert można traktować jako najwyższą formę docenienia artysty. 

Uważam, że większą nobilitacją dla artysty jest to, kiedy potrafi za swoją pracę dostać nagrodę w postaci tego, że ludzie wykupują bilety na jego koncert, wybierają, żeby na niego iść, nieważne czy mówimy o koncertach na 150 osób czy 1800. Chodzi o to, że ktoś chce, spędza tych 35 sekund, żeby kupić ten bilet przez telefon, chce być blisko, wsiada do tego autobusu pod szyldem np. Bonaventura i chce z nim jechać dalej.

Artysta niespodziewanie docenił też Skolima, który podobnie do innych gwiazd grających za darmo, realizuje potrzeby rynku.

Nie uważam, że artyści, którzy grają za darmo, psują rynek. To jest trochę inny rynek, w którym świetnie czuje się Norbi, o czym odpowiada od lat i wspaniale to podsumowuje, to rynek, gdzie doskonale funkcjonuje disco-polo, tacy ludzie jak Skolim, którzy mają swoją stawkę i zapewniają to, że w mieście wszyscy dobrze się bawią. Chwała im za to! - podsumował.