Dorota Zawadzka od lat znana jest z tego, że pomaga ludziom radzić sobie w trudnych, rodzinnych sytuacjach. Tym razem jednak to ona sama stanęła przed dramatem, który złamał jej serce.
Wszystko zaczęło się pół roku temu, gdy między jej dwiema suczkami, Kwietną i Wiosenką, pojawiły się pierwsze spięcia. Początkowo wydawało się, że to drobiazg, zwykłe psie nieporozumienie. Niestety, kolejne miesiące przyniosły coraz większe napięcia, a dom Zawadzkiej zamienił się w pole walki. „
"Zaczęło się od kłótni o chusteczkę” – wspominała psycholożka.
Z pomocą behawiorystów próbowała wszystkiego: terapii, leków, wspólnych spacerów, treningów i spotkań z innymi psami. Niestety, mimo ogromnego zaangażowania całej rodziny, relacje między zwierzętami pogarszały się z każdym dniem.
Konflikt urósł do tego stopnia, że każdy kontakt kończył się agresją i strachem. W końcu, po wielu rozmowach z ekspertami i hodowcą, Dorota Zawadzka uznała, że jedynym rozwiązaniem jest znalezienie Wiosence nowego domu. Choć decyzja złamała jej serce, podjęła ją w trosce o dobro psów i bezpieczeństwo domowników.
Zobacz też: Dorota Zawadzka pełna rozczarowania po koncercie Ireny Santor. "Jestem zła, jak nie wiem co"
Dorota Zawadzka oddaje psa
Superniania, w swoim emocjonalnym wpisie, opisała krok po kroku, jak wyglądała ta trudna droga. Przyznała, że przez wiele miesięcy walczyła o to, by psy mogły żyć razem, ale konflikt tylko się pogłębiał.
To będzie chyba najtrudniejszy i najboleśniejszy wpis… Pół roku temu zaczęło się od zwykłej kłótni o chusteczkę. Potem była druga, trzecia… myśleliśmy, że to przejściowe. Kolejne szycie. Zaczęliśmy działać natychmiast: konsultacje z behawiorystką, kolejne opinie innych specjalistek, terapeutyczne sesje dla psów, leki, ćwiczenia, długie spacery, starannie planowane spotkania z innymi psami. Daliśmy z siebie wszystko. One też próbowały.
Dorota Zawadzka przyznała, że mimo wysiłków sytuacja stała się nie do zniesienia dla niej, rodziny i samych zwierząt. Nie było już szans, by Kwietna i Wiosenka mogły żyć razem bez stresu i ryzyka.
Każdy wspólny moment to napięcie, każda wspólna przestrzeń, pole minowe. Nie możemy dłużej tak żyć. One nie mogą. Wspólnie z behawiorystkami i hodowczynią podjęliśmy decyzję, która rozrywa nam serce: musimy znaleźć Wiosence nowy dom. To decyzja bolesna, ale przemyślana. Niestety jednak konieczna.
W emocjonalnym apelu Dorota poprosiła swoich obserwatorów o pomoc w znalezieniu dobrego, spokojnego domu dla suczki. Podkreśliła, że Wiosenka to wspaniały pies. Jest młoda, przyjacielska, kochająca ludzi i dzieci, po prostu potrzebująca innego otoczenia.
Może ktoś z Was szuka psa? Może znacie dom, który przyjmie dwulatkę? Wiosenka to cudowna suczka, niezwykle przyjacielska wobec ludzi, dobra w relacjach z innymi psami (jeśli nie są z nią zmuszone do życia w napięciu), uwielbia dzieci, kocha przytulanie i pieszczoty. Potrzebuje domu, w którym nikt nie postawiłby jej w sytuacji ciągłego konfliktu. To dla nas niebywale bolesna decyzja, ale wierzymy, że to jedyna szansa, by zarówno Kwietna i Wiosenka, jak i cała nasza rodzina mogła odzyskać spokój.
Pod wpisem pojawiły się setki komentarzy wsparcia. Internauci dziękowali Dorocie za szczerość i podkreślali, że taka decyzja nie jest porażką, a przejawem ogromnej miłości i odpowiedzialności.