Błażej Stencel i Kamil Krupicz tworzą zgraną parę. Aktorzy gromadzą rosnące grono sympatyków, którzy na co dzień obserwują ich poczynania. Niedawno zaręczeni ze sobą panowie zaadoptowali pieska. Nie zawsze jednak ich związek przynosi pozytywy. Przekonali się o tym ostatnio podczas wspólnego wyjazdu do Krakowa.
Błażej Stencel i Kamil Krupicz zaręczeni
Para aktorów poznała się około osiem lat temu we Wrocławiu. Aktualnie Błażej Stencel jest znany przede wszystkim jako gospodarz teleturnieju "Koło Fortuny" na antenie Telewizji Polskiej, gdzie zastąpił Norbiego. Zakochani nie ukrywają, że w ich związku zdarzały się trudniejsze momenty, w których pomocne okazało się profesjonalne wsparcie psychologiczne. 13 marca, przy okazji swoich 32. urodzin, prezenter poinformował o zaręczynach z chłopakiem. Stencel i Krupicz wspominali już niejednokrotnie o ślubie, ale mają nadzieję zawrzeć go w Polsce.
To ich spotkało w biały dzień. "Zaczęliśmy nagrywać"
Ostatnio zyskujący na popularności zaręczeni wyjechali do Krakowa. Nieopodal wynajętego mieszkania spotkała ich nieprzyjemna sytuacja: kiedy wysiadali z taksówki, zaatakował ich przypadkowy mężczyzna. Postanowili doprowadzić do konfrontacji i zaczęli gonić słownie napastującego ich człowieka, nagrywając całe zajście. Internauci są w szoku, że do tego typu przemocy może dojść w biały dzień, w centrum dużego miasta. Aktorzy zdradzili, że chwilę wcześniej w samochodzie rozmawiali o tym, że z negatywnymi reakcjami spotykają się głównie w sieci. Niestety, szybko się okazało, że byli w błędzie. Internauci doradzili im, by nosili przy sobie środki samoobrony, jak również zachęcali do ignorowania lub wyśmiewania homofobicznych napadów ze strony sfrustrowanych przechodniów.
"W momencie jak wysiedliśmy z samochodu, złapaliśmy się za rękę. Spotkaliśmy bardzo nieprzyjemnego pana, który spojrzał na nas i jak zobaczył, że mamy splecione dłonie, to zaczął wykrzykiwać w naszą stronę naprawdę bardzo brzydkie epitety" - zrelacjonowali Stencel i Krupicz na Instagramie.
"Pobiegliśmy za panem, który schował się w banku. Oczywiście on cały czas krzyczał w naszą stronę, my zaczęliśmy go nagrywać" - dodali, zastrzegając, że nie zamierzają publikować nagrania z zajścia.