Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz zawitali do "halo tu Polsat” dosłownie w drodze na próbę generalną przed kolejnym odcinkiem "Tańca z Gwiazdami”. Jak zdradzili, tym razem czeka ich taniec współczesny, pełen emocji, swobodnego ruchu i całkowitego oderwania się od dotychczasowych schematów.
Dla Agnieszki, która przez lata związana była głównie z tańcem towarzyskim, był to tydzień nie tylko pracy, ale i fizycznych wyzwań. Marcin z kolei przeżył podczas treningów moment, którego się po sobie nie spodziewał.
Jak podkreślają, taniec w tej formie nie jest tylko widowiskiem dla widzów, ale również mocnym doświadczeniem wewnętrznym. W rozmowie poruszono też temat ich relacji i planów na przyszłość, jednak gdy prowadzący próbowali dopytać o rzekomą budowę domu, para bardzo konsekwentnie uciekała od konkretów. Podkreślali, że obecnie liczy się dla nich "tu i teraz” oraz praca nad występem, który, jak zapewniają, ma być wyjątkowo osobisty.
Zobacz też: Agnieszka Kaczorowska neguje publikowanie wizerunku dzieci w sieci. Fani szybko odbili piłeczkę
Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz w osobistym wyznaniu
Profesjonalna tancerka przyznała, że nowy styl tańca okazał się dla niej nie lada wyzwaniem.
To był bardzo wymagający tydzień, nawet dla mnie, bo moje ciało jest jednak przyzwyczajone do tańca towarzyskiego. Współczesny jest nowością dla nas obojga. Mam zakwasy - mówiła ze śmiechem.
Rogacewicz z kolei opisał jeden z najbardziej poruszających dla niego momentów.
Zatańczyłem po raz pierwszy bez choreografii. Poczułem, że moje ciało samo tańczy. I zacząłem płakać, bo nigdy wcześniej tak nie improwizowałem. A jeszcze trzy miesiące temu byłem kompletnym antytalentem tanecznym.
Agnieszka dodała, że taniec potrafi zmieniać ludzi od środka.
To jest przepiękna forma terapeutyczna. Każdy taniec może ci coś nowego otworzyć w głowie, w sercu, w ciele.
Gdy prowadzący zapytali o głośne plotki dotyczące budowy wspólnego domu, para od razu wycofała się z tematu.
Naszą dewizą jest to, że żyjemy tu i teraz, najważniejsze jest to, co dzisiaj. Oczywiście pewne rzeczy trzeba planować, ale nie chcemy wybiegać pięć lat do przodu - podsumowała Kaczorowska.