To już definitywny koniec. Po miesiącach medialnych doniesień, plotek i publicznych oświadczeń, małżeństwo znanej tancerki i aktorki dobiega końca. Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela spotkali się w sądzie 3 listopada na rozprawie rozwodowej. Wszystko wskazuje na to, że będzie to jedno z ich ostatnich spotkań w tej sprawie. Jak donoszą media, para zdołała wcześniej dojść do porozumienia w kluczowych kwestiach, takich jak opieka nad córkami oraz podział majątku, co ma znacznie przyspieszyć cały proces.
Przez lata ich związek stawiano za wzór. Piękna para, urocze córki i dom jak z obrazka – tak postrzegano małżeństwo Kaczorowskiej i Peli. Jednak za zamkniętymi drzwiami rzeczywistość wyglądała inaczej. We wrześniu 2024 roku idealny wizerunek runął niczym domek z kart, a para ogłosiła rozstanie. Agnieszka Kaczorowska w późniejszych wywiadach sugerowała, że czuła, że to na jej barkach spoczywała odpowiedzialność za relację i nie mogła w pełni rozwijać się u boku męża.
Niedługo po ogłoszeniu rozstania media obiegły plotki o jej relacji z aktorem Marcinem Rogacewiczem, która z czasem przerodziła się w stały związek. W międzyczasie Maciej Pela, który do tej pory zajmował się głównie domem i dziećmi, wspierając biznesy żony, wrócił do aktywnej pracy zawodowej.
Rozwód Kaczorowskiej i Peli
Choć wydawało się, że rozwód będzie jedynie formalnością, proces przeciągał się w czasie. Początkowo para nie mogła dojść do porozumienia podczas spotkań mediacyjnych. Maciej Pela nie ukrywał, że zależy mu na polubownym załatwieniu sprawy. W rozmowie z jednym z portali stwierdził: "Ja niezmiennie chciałbym zakończyć to małżeństwo ugodą. Niezależnie od tego, co się wydarzyło, szkoda mi życia na ciąganie się po sądach".
Ostatecznie pozew rozwodowy trafił do sądu w lipcu 2025 roku, czyli dziesięć miesięcy po oficjalnym rozstaniu. Wyznaczenie terminu rozprawy na początek listopada oznaczało, że małżonkowie musieli czekać na ten dzień ponad cztery miesiące. Ten czas pozwolił im na wypracowanie ugody, dzięki której rozwód ma zostać sfinalizowany bez orzekania o winie.
W dniu rozprawy Agnieszka Kaczorowska pojawiła się w sądzie w bardzo skromnej, beżowej stylizacji, która zwracała uwagę swoją prostotą. To, co wydarzyło się tuż przed wejściem na salę rozpraw, było jednak co najmniej zaskakujące. Byli partnerzy, mimo napiętej atmosfery i miesięcy medialnej burzy, przywitali się, podając sobie ręce. Ten gest mógł sugerować, że emocje opadły. Jednak chwilę później, już na sądowym korytarzu, usiedli daleko od siebie, unikając kontaktu wzrokowego. To wymowne zachowanie pokazuje, jak skomplikowana pozostaje ich relacja, nawet w momencie formalnego jej zakończenia.